Kategorie

Zidentyfikowano kolejny portret Rembrandta


Spuścizna po Rembrandcie powiększyła się o kolejny obraz. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii ustalono, że portret przypisywany jednemu z uczniów, wyszedł spod pędzla samego holenderskiego mistrza - czytamy na stronie rembrandt.ua.ac.be.

Wykorzystanie promieni rentgena do analizy obrazu - przedstawiającego siwego, brodatego mężczyznę - pozwoliło dostrzec pod wierzchnią warstwą farby szkic autoportretu Rembrandta jako młodego mężczyzny - relacjonuje jeden z badaczy realizujących projekt Rembrandt Research Project, Ernst van de Wetering.

Już analizy stylu, jak też dodatkowe badania historyczne pozwalały przypuszczać, że obraz namalował Rembrandt - dodał badacz, cytowany przez agencję AP. Niewielki obraz, o wymiarach 15 na 20 cm, Van de Wetering mógł powstać w 1630 r. Rembrandt miał wtedy ok. 24 lat i właśnie zaczynał słynąć jako świetny portrecista.

Sam styl i jakość malowidła są najsilniejszymi argumentami, przemawiającymi za jego autentycznością - uważa Van de Wetering. Ale nie bez znaczenia jest też obecność drugiego portretu pod spodem. "Światło jest typowe dla Rembrandta - w tym sensie, że jest w stu procentach przekonujące: wydaje się, jakbyśmy patrzyli na coś prawdziwego, a nie na obraz" - zauważa badacz.

Jak dodaje, natura oraz sposób przedstawiania światłocienia była jedną z największych fascynacji malarza. Był pod tym względem "wyjątkowo uzdolniony i bardzo przekonująco przedstawiał światło" - zaznaczył badacz.

Zaliczenie portretu mężczyzny do autentycznych "rembrandtów" pozwala wypełnić lukę w chronologii jego twórczości. "Starego, brodatego mężczyznę" (należącego do anonimowego prywatnego kolekcjonera) można będzie zobaczyć w muzeum Rembrandt House Museum w Amsterdamie od maja do lipca 2012 r.

Przy badaniach autentyczności Van de Wetering współpracował m.in. z restauratorem Martinem Bijlem i profesorami: Jorisem Dikiem z politechniki w Delft i Koenem Janssensem z uniwersytetu w Antwerpii. Wykorzystali co najmniej pięć różnych rodzajów skanerów (np. rentgenowskich), co pozwoliło im poznać chemiczny skład pigmentów użytych w portrecie i zbadać najgłębiej położone warstwy farb. Badania prowadzono w Brookhaven National Laboratory w Nowym Jorku i w ośrodku European Synchrotron Radiation Facility we francuskim Grenoble.

Choć Rembrandt zostawił po sobie setki obrazów, grafik i rysunków, to i tak nowe odkrycie jest szalenie cenne. Od roku 2008 wykorzystanie nowatorskich technologii pozwoliło ustalić, że aż cztery prace przypisywane wcześniej jego uczniom (również bardzo zdolnym malarzom) wyszły spod pędzla ich mistrza.

Jedna z technik wykorzystana do analiz portretu - fluorescencja rentgenowska XRF (która wykrywa pigmenty ukryte w spodnich warstwach farby, dając "fotograficzny" obraz zamalowanej kompozycji) pomogła dotąd rozpoznać obrazy Francisco Goyi i Vincenta van Gogha.

Szczegóły badań opisano na stronie ( www.rembrandt.ua.ac.be)

PAP - Nauka w Polsce

zan/ krf/bsz

www.naukawpolsce.pap.pl.