Śladami pewnego widelca
Krzysztof Garbacz W ostatnich latach większość badań archeologicznych, prowadzonych w Polsce, związana jest z różnego rodzaju inwestycjami budowlanymi, w trakcie których mamy szansę dokonać niejednego interesującego odkrycia. Znalezienie drewnianego widelca podczas takich prac w Lubsku koło Zielonej Góry, przyczyniło się do wzbogacenia wiedzy o sztućcach królujących na naszych stołach od kilku stuleci. |
![]() |

Odkrycie tego niezwykle interesującego zabytku poprzedzone było trudną, prowadzoną w zimowych warunkach, eksploracją średniowiecznych nawarstwień w mieście Lubsku, położonym w południowej części województwa lubuskiego. Prace archeologiczne związane były z budową na terenie Starego Miasta sieci kanalizacyjnej. Pierwszy odcinek miał przebiegać w pobliżu XV-wiecznej Baszty Katowskiej, zwanej też Basztą Pachołków Miejskich, a więc w miejscu, gdzie należało spodziewać się przede wszystkim pozostałości zabudowy, o charakterze obronnym. I tu właśnie udało się natrafić na ślady obwałowania drewniano-ziemnego, chroniącego Lubsko przed powodzią i wrogami w drugiej połowie XIII i w XIV w. Niestety, część obwałowania została zniszczona przez ekipę budowlaną, niezbyt przyjaźnie nastawioną do "intruzów" - archeologów. Zęby koparki zgarnęły część nawarstwień ziemnych i konstrukcji drewnianych kilkadziesiąt centymetrów od miejsca, które kryło największą niespodziankę badań.
Podczas prac przy profilu północnym wykopu pod studzienkę kanalizacyjną, w warstwie zawierającej liczny materiał organiczny (ścinki drewna, gałęzie), na głębokości 160 cm natrafiłem na wetknięte w glinę fragmenty miski drewnianej, a 20 cm niżej, wśród drobnych gałązek znalazłem niewielki, również wykonany z drewna przedmiot, który wyglądem przypominał widelec. Natychmiast po przewiezieniu do Muzeum w Świdnicy k. Zielonej Góry został on umieszczony w pojemniku z wodą, a następnie, po zakończeniu badań przekazany do konserwacji w Muzeum Morskim w Gdańsku.
Przeprowadzona w polskiej i zagranicznej literaturze kwerenda1 nie doprowadziła niestety do znalezienia ścisłej analogii do lubskiego znaleziska, pozwoliła mi jednak zapoznać się z interesującą historią widelców i podjąć próbę wkomponowania naszego niezwykle oryginalnego egzemplarza w jego średniowieczne i nowożytne dzieje.
Widelec z Lubska2, o długości 16,8 cm, ma uchwyt zakończony profilowaną, zdobioną wcięciami główką oraz partię kłującą w postaci zachowanych 3 zębów. Wykonany był z jednego kawałka drewna, najprawdopodobniej gatunku liściastego i miał pierwotnie wycięte po 2 pary zębów: u góry i u dołu. Najpewniej obydwa zęby górne były znacznie krótsze od dolnych. Nietypowe uformowanie partii kłującej oraz użyty surowiec odróżniały ten egzemplarz od pozostałych widelców, które wykonane były z metalu i miały najczęściej po 2 zęby.
Historia widelca, jako elementu wyposażenia kuchni, jest bardzo interesująca, a jej początki sięgają czasów starożytnych. Jego obecność na przestrzeni wieków poświadczają źródła archeologiczne, ikonograficzne, a nawet pisane. Najpewniej najstarszą wzmiankę znajdujemy u Homera, który podaje, że podczas pieczenia mięso nadziewano na pięciozębne widelce. Jednak z tej informacji nie wynika, czy przedmioty te pełniły również funkcję sztućców. Powszechne było spożywanie posiłków rękoma, jednak znaleziska archeologiczne poświadczają używanie widelców, zapewne sporadycznie, w starożytnej Babilonii i Asyrii. Na obszarze starożytnej Europy przy jedzeniu również posługiwano się rękoma, a widelce, pochodzące już z okresu lateńskiego, służyły do przygotowywania posiłków i wybierania mięsa z kotłów. Były to dwu- lub trójzębne przyrządy, niekiedy z krótką tulejką służącą do wetknięcia drewnianej rękojeści. Tak więc, jak podają źródła encyklopedyczne, u starożytnych Greków i Rzymian widelce były już obecne, ale służyły prawdopodobnie tylko do wyciągania mięsa z garnków, do nakłuwania przy jego nakładaniu, podobnie jak u Germanów w okresie wędrówek ludów czy we wczesnym średniowieczu. Przykładem takiego znaleziska z obszarów naddunajskich może być żelazny widelec dwuzębny o długości 14,8 cm, znaleziony w Alsólóc na Słowacji.
Jak dotychczas nie natrafiono na żadne ślady używania widelca jako sztućca przy spożywaniu posiłków we wczesnośredniowiecznej Europie aż do końca I tysiąclecia. Od około 1000 r. możliwe jest udowodnienie sporadycznego wykorzystywania widelca przy jedzeniu, w pierwszym rzędzie na dworach włoskich. Wiadomo, że w XI w. na dworze doży weneckiego za sprawą księżniczki greckiej, która poślubiając go miała przywieźć ze sobą małe złote "widełki" o dwóch zębach, służące do spożywania kęsów mięsa. Być może przyjęcie się widelca wśród zamożnych warstw społeczeństw południowoeuropejskich nastąpiło w XI w. pod wpływem bizantyjskim, ale źródła ikonograficzne zdają się wskazywać na nieco wcześniejsze świadectwo używania tego sztućca. Otóż w ilustrowanym wydaniu kopii rękopiśmiennej encyklopedii z roku 1022 (lub 1023) a napisanej w latach 842-847 przez Hrabanusa Maurusa, biskupa i opata Moguncji i przechowywanej na Monte Cassino, zawarta jest rycina (nr 40) przedstawiająca dwóch mnichów siedzących przy stole i spożywających mięso przy pomocy noża i widelca. Co ciekawe, w nowszym wydaniu tej encyklopedii widelec padł ofiarą cenzury, co musiało się wiązać z rzuceniem przez kościół rzymski klątwy na to "diabelskie narzędzie". Znana jest historia przełożonej klasztoru, Hildegardis von Bingen, która bezwzględnie potępiła jedzenie widelcem jako przejaw wyszydzania i irytowania Boga przez wykorzystywanie "diabelskiego instrumentu" zamiast palców. Wprowadzenie klątwy skutecznie odstraszyło Europejczyków od używania widelca na kilka następnych stuleci. Klątwa jednak nie do końca poskutkowała, bowiem sporadycznie pojawiające się w okresie średniowiecza wiadomości o widelcach poświadczają ich stosowanie, np. na początku XIII w. na dworze francuskim czy z początkiem XV w. na południowych obszarach niemieckojęzycznych. W 1406 r. położony nad Renem, styryjski klasztor cysterski, otrzymał takie przedmioty z kutego złota o wartości podobnej do ceny dwóch obrazów. W 1410 r. książę Fryderyk IV z Tyrolu zdobył na dworze biskupim w Triencie 6 widelców. Wiadomo też, że w 1422 r. zarejestrowano spadek wiedeńczyka, Merta Wachsgiessera, który oprócz 7 srebrnych łyżek miał też srebrne widelce. Jak wynika z tych informacji, sporadyczne używanie w XV w. widelców ogranicza się do górnych warstw społecznych. Sztućcami tymi nie spożywało się głównego dania, tylko bogate w sok owoce czy lepkie słodycze.
Stopniowe rozpowszechnienie się widelca w nowożytnej Europie rozpoczyna się zasadniczo w XVI w. Z połowy tego wieku, z Getyngi, znany jest żelazny, dwuzębny egzemplarz z rogową rękojeścią i ozdobnymi elementami ze złoconego brązu. W XVII w. coraz powszechniej stosuje się dwuzębne widelce na
terenach Niemiec. Wiek XVIII, a zwłaszcza jego koniec, to okres jego rozpowszechniania wśród Europejczyków. Wówczas to oprócz dwuzębnych widelców pojawiają się trój- i czterozębne egzemplarze. Z używaniem widelca w XVII w. spotykamy się też na obszarach dolnodunajskich, o czym może świadczyć trójzębny egzemplarz z obszarów Rumunii.
Na terenach polskich historia widelca zdaje się być podobna. Brakuje jednak w źródłach pisanych i literaturze archeologicznej informacji, czy we wczesnym średniowieczu posługiwano się takimi sztućcami na terenach dawnej Słowiańszczyzny. Wiadomo, że dopiero za czasów Zygmunta Starego znane były grabki do rozbierania mięsa, być może przywiezione przez Bonę Sforzę, która w 1518 r. przyjechała do Krakowa jako przyszła żona króla. O złotych widelcach dowiadujemy się ze spisów sprzętów znajdujących się na dworze Zygmunta Augusta.
Wśród licznych europejskich, archeologicznych znalezisk sprzętów gospodarstwa domowego, z okresu wczesnego i późnego średniowiecza, nie natrafiono dotychczas na widelce. Jedyny żelazny egzemplarz ze schyłku średniowiecza pochodzi z dworu rycerskiego w Słoszewie na Ziemi Chełmińskiej. Wieś Słoszew została w latach 1375-1392 przejęta przez Krzyżaków, a w dworze, powstałym jeszcze w XIV w., osiadł włodarz zarządzający majątkiem z ramienia komtura z Kowalewa Pomorskiego. W 1414 r., podczas wojny polsko-krzyżackiej, dwór został spalony przez oddziały króla Władysława Jagiełły i dzięki temu zachowane w ziemi liczne znaleziska mają dokładną metrykę. Wśród przedmiotów codziennego użytku, wydobytych podczas sześcioletniej kampanii wykopaliskowej, trwającej od 1973 r., Andrzej Kola i Gerard Wilke znaleźli jedyny egzemplarz widelca. Według Lecha Łbika, autora publikacji tego niezwykle interesującego znaleziska, widelec ze Słoszewa, znaleziony na peryferiach, poza ówczesnymi metropoliami, zapewne używany był przez reprezentanta niższych warstw społecznych na terenie państwa krzyżackiego, które na początku XV w. stało na wysokim poziomie cywilizacyjnym. Unikalność tego znaleziska potwierdza przeprowadzona przeze mnie kwerenda w bibliotekach Muzeum Archeologicznego w Szlezwiku i Uniwersytetu w Kilonii, a także rozmowy z archeologami niemieckimi zajmującymi się problematyką średniowieczną. Brak jakichkolwiek analogii z wykopalisk europejskich potwierdza opinię o nie używaniu tego sztućca przez mieszkańców średniowiecznych osiedli.
Jak więc w kontekście dotychczasowej analizy znalezisk widelców należy traktować egzemplarz z Lubska? Według mnie, drewnianemu przedmiotowi ze średniowiecznego wału można przypisać jedynie funkcję widelca. Takie cechy jak wymiary (16,8 cm długości), ukształtowanie rękojeści zakończonej ozdobną główką oraz partii kłującej dwoma parami zębów (2 dłuższe i 2 krótkie), a także łukowate uformowanie zębów wzmacniają interpretację funkcji tego przedmiotu jako widelca. Zdumiewający jest sposób wycięcia części kłującej, bowiem wygięte zęby wykształciły się dopiero w XVII w., a więc ponad 300 lat później niż to miało miejsce w przypadku widelca z Lubska. Jego ostro zakończone zęby z powodzeniem mogły służyć do nakłuwania mięsa. Trudno obecnie dociec, czy osoba, strugająca z jednego kawałka drewna ten widelec, wzorowała się na wcześniej oglądanych egzemplarzach, czy też jest on wyłącznie wytworem wyobraźni autora. Faktem jest to, że widelec z Lubska wykonany został w drugiej połowie XIII lub na początku XIV w., a więc - w świetle posiadanych informacji - jest najstarszym i jedynym drewnianym znaleziskiem średniowiecznym tego typu w skali europejskiej.
Artykuł opublikowany dzięki współpracy z pismem Archeologia Żywa