Student zbadał egipskie mumie kotów z Muzeum Narodowego z Warszawie
Łukasz Przewłocki, student Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego wykonał zdjęcia RTG mumii kotów ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Mumie zwierząt, które znajdują się w zbiorach stołecznej placówki, nigdy wcześniej nie były przebadane z pomocą nowoczesnych technologii. Przeszkodą był wysoki koszt wykonania takich analiz, choć w stolicy znajdują się urządzenia, które pozwalają je wykonywać. Nie zmusza to do przemieszczania zabytków na duże odległości, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i zagraża artefaktom.
Naprzeciw inicjatywie studenta wyszli pracownicy muzeum – egiptolog dr Monika Dolińska, pracownicy Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (skąd wypożyczono aparaturę) i członkowie Koła Naukowego Starożytnego Egiptu „Kemet” wraz z opiekunem – prof. Andrzejem Niwińskim.
„Zastosowałem profesjonalną aparaturę Boltspot 100 KV firmy Balteau. Ze względu na różną grubość warstw lnianych bandaży wykonałem zdjęcia w dwóch zakresach promieniowania (28 i 30 KV), tak aby osiągnąć lepszą czytelność wyników” – wyjaśnia inicjator badań.
Student przeskanował wszystkie 5 mumii kotów, które znajdują się w Muzeum Narodowym. Niestety naukowcy nie znają dokładnego miejsca znalezienia tych niezwykłych zabytków. Wiadomo jednak, że są oryginalne i pochodzą z Egiptu. Część trafiła do muzealnych zbiorów kilkadziesiąt lat temu jako dary UNESCO.
W wyniku najnowszych badań okazało się, że jeden z fragmentów mumii, który dotychczas określano jako szczątki ludzkie, w rzeczywistości krył wewnątrz zmumifikowanego kota z oderwaną głową. „Między innymi właśnie to odkrycie jest doskonałym przykładem potwierdzającym zasadność wykonywania zdjęć rentgenowskich” – uważa Przewłocki.
Oprócz tego w zwojach mumii udało się namierzyć przedmiot, który jest najprawdopodobniej starożytnym amuletem oraz larwy owadów. Młody badacz ustalił również przyczynę zgonu jednego ze zwierząt. Jego zdaniem sposób ułożenia głowy względem ciała, widoczny na zdjęciu rentgenowskim, wskazuje, że kotu skręcono kark. W innej mumii Przewłocki zarejestrował tajemniczy metalowy drut lub patyk łączący głowę zwierzęcia z jego korpusem. „Uważam, że ten element miał wzmacniać mumię, jednak trudno ustalić, kiedy go dodano. Być może już w starożytności” – dodaje.
Innym znaleziskiem, które bardzo zaskoczyło studenta było przypadkowe odkrycie zęba. Dokonano go podczas wykonywania zdjęć RTG. Wypadł spośród tkanin jednej mumii. Po wstępnych analizach ustalono, że należał do człowieka. „Wiele wskazuje na to, że jest to ząb sprzed kilku tysięcy lat, a jego właścicielem mógł być starożytny Egipcjanin” – uważa Przewłocki.
Badacz zamierza kontynuować analizy - wykorzystać inne narzędzia do skanowania mumii, w tym tomografię komputerową, jak i metody bioarcheologiczne, w tym DNA. W ten sposób, zdaniem naukowca, możliwe będzie uzyskanie bardziej kompleksowych wyników.
Naukowcy szacują, że w starożytnym Egipcie wykonano dziesiątki milionów mumii zwierzęcych. Kupowali je wierni i pielgrzymi w zakładach balsamierskich. Mumie składali w okręgach świątynnych poświęconych poszczególnym bóstwom, np. koty w przybytkach kociej bogini Bastet, a sokoły – Horusa. Służyły jako wota dziękczynne lub przebłagalne.
Ten zwyczaj rozpowszechnił się zwłaszcza w okresie grecko-rzymskim, kiedy zaczęto mumifikować nawet ptasie jajka i gady. Egipcjanie umieszczali czasem mumie domowych zwierząt w grobie wraz ze zmarłym, co jest dowodem ogromnego przywiązania i szacunku dla swoich pupili.
PAP - Nauka w Polsce
szz/ agt/ tot/