Kategorie

Wykrywacz metali Armand Dominator


Z niecierpliwością oczekiwałem na przyjście nowego modelu Armanda do testów.

Pewnego dnia dzwonek u drzwi oznajmił przybycie kuriera – razem z nim paczki. W pierwszej chwili myślałem, że paczka jest pusta – przy swoich gabarytach była taka lekka.

Po otwarciu paczki moim oczom ukazał się miły widok, cały wykrywacz spakowany był w torbę, którą zwykle trzeba dokupywać jako wyposażenie dodatkowe. Torba jest bardzo poręczna – wykrywacz jest w niej rozłożony na części i nie zajmuje dzięki temu wiele miejsca w czasie transportu na miejsce działania. W torbie oprócz wykrywacza rozłożonego na trzy części znalazłem także dwie ładowarki (zwykłą i samochodową), słuchawki oraz instrukcję obsługi. W zestawie jest cewka o wymiarach 29x22 cm. Cewka jest o całkowicie nowej konstrukcji mechanicznej, posiada charakterystyczne spłaszczenie w dolnej części.

Konstrukcyjnie wykrywacz jest wykonany bardzo dobrze, jedynie mógłbym się doczepić do zamontowania skrzynki z elektroniką do konstrukcji nośnej – wyczuwało się, że nie jest zamocowana na sztywno. W rozmowach z producentem uzyskałem zapewnienie, że w egzemplarzach produkcyjnych zostanie to wyeliminowane. Jako duży plus zauważyłem zastosowanie nowego typu uchwytu na rękę – podłokietnika. Dzięki temu konstrukcja przypomina topowe zachodnie wykrywacze. W większości polskich wykrywaczy ten element był zbyt wąski dla mojej ręki – w tym wypadku wykrywacz leżał idealnie w ręce.

Wykrywacz jest zasilany przez 3 akumulatorki AA. Ma to swoje plusy i minusy – dużym plusem jest ograniczenie kosztów zakupu kolejnych baterii, minusem – w wypadku dłuższego wyjazdu w miejsca, gdzie nie będziemy mieć dostępu do prądu może okazać się, że zostaniemy z rozładowanym wykrywaczem.

Na panelu kontrolnym znajdują się 4 pokrętła potencjometrów i 6 przełączników dwubiegunowych, oraz gniazdo słuchawkowe.

Potencjometry służą do regulacji gruntu, głośności, czułości oraz dyskryminacji.

Przełączniki to – wyłącznik, przełącznik sygnału wiodącego, tryb pracy – statyk lub dynamik, przełącznik grunt/dyskryminacja, test baterii oraz rodzaj zastosowanej dyskryminacji.

Zwraca uwagę dbałość o szczegóły – płytka na pudełku z elektroniką jest grawerowana, a nie jak dotychczas było przyjęte – oznaczenia wykonane metodą sitodruku, co powodowało ścieranie się farby przy intensywnym użytkowaniu. Wyfrezowane otworki przy głośniczku są wykonane pod kątem – dzięki czemu istnieje mniejsze prawdopodobieństwo dostania się jakiejkolwiek cieczy do środka. Ogólnie wykrywacz wygląda bardzo dobrze pod względem konstrukcyjnym – widać, że producent przyłożył się do tego.

Podczas najbliższego wolnego weekendu postanowiliśmy wraz z przyjaciółmi przetestować sprzęt w naszym stałym miejscu – na Jurze.

Po dotarciu na miejsce i zmontowaniu go ruszyliśmy do testów. Wykrywacz jest bardzo dobrze wyważony, dzięki czemu nawet kilkugodzinne chodzenie z nim nie powodowało bólu ręki. Dodatkowo waga wykrywacza – 1,2 kg była pozytywnym zaskoczeniem.

Już przy pierwszym sygnale mogliśmy docenić nową konstrukcję cewki - dzięki spłaszczeniu dolnej części wykrywacz można było bardzo wygodnie położyć na ziemi i nie przewracał się, zapobiegając posypaniu ziemią elektroniki – duży plus dla konstrukcji.

Dominator może pracować w dwóch trybach pracy – jako wykrywacz statyczny, lub dynamiczny.

Gdy włączymy tryb statyczny należy wyzerować wykrywacz, przy trybie dynamicznym sygnał wiodący sam dopasowuje się do podłoża. Zerować sprzęt powinniśmy także po każdej zmianie konfiguracji za pomocą potencjometrów.

Możemy skonfigurować sprzęt do własnych potrzeb – jeśli ktoś chce to może ustawić sobie sygnał wiodący, lub nastawić się na pracę w ciszy. Mi osobiście wygodniej pracowało się z wyłączonym sygnałem wiodącym i na słuchawkach.

Plusem było zastosowanie wyjścia słuchawkowego typu mały Jack – dzięki temu nie potrzebujemy szukać przejściówki w wypadku stosowaniu większości dostępnych słuchawek na rynku. Ja osobiście zawsze używam słuchawek dousznych i zawsze w wypadku np. Garretta musiałem używać przejściówki.

Polecam wszystkim chodzenie w słuchawkach – z trzech powodów. Pierwszym jest możliwość usłyszenia najcichszych sygnałów, które normalnie byśmy przegapili. Drugi powód – w terenie, przy wiejącym wietrze nawet ustawienie głośności na maximum nie dawało gwarancji usłyszenia sygnału. No i trzeci powód – oszczędność energii – w czasie testów wykrywacz potrafił działać do 10 godzin na słuchawkach, przy zastosowaniu wbudowanego głośniczka długość pracy zmniejszała się do max 8 godzin.

Wykrywacz posiada wbudowaną dyskryminację, a dokładnie dwa typy dyskryminacji. Pierwszym typem (I) jest dyskryminacja typu dźwięk – cisza, drugim (II) jest dyskryminacja tonalna – dla metali kolorowych częstotliwość dźwięku narastała, dla żelaza obniżała się.

Bardzo dobrze można to było zobaczyć przy pomocy znalezionego przecinaka – dźwięk natychmiast obniżył maksymalnie częstotliwość.

Ogólnie wykrywacz w terenie spisywał się bardzo dobrze. Sygnał znalezionych przedmiotów był czytelny i dobrze słyszalny. Od decyzji przyszłego właściciela będzie zależało, czy będzie kopać sygnały na granicy zasięgu słuchu – czasami mogą to być sygnały „widma”, które nam także się pojawiły, a czasami może się okazać, że po porostu trafiliśmy na przedmioty będące na granicy zasięgu wykrywacza.

Wykrywacz posiada bardzo dobry tryb statyczny – prawdę mówiąc już dawno nie chodziło mi się tak dobrze w tym trybie. Osiągi były większe niż w trybie dynamicznym, tryb statyczny jest bardzo dobry na miejsca potyczek pierwszo i drugo wojennych. Tryb dynamiczny jest lepszy w wypadku poszukiwania monetek i innych drobiazgów z metali kolorowych.

Warto od czasu do czasu rzucić okiem na wyświetlacz diodowy – zauważyłem, że był bardziej czuły od wskaźnika dźwiękowego – pojedyncze przedmioty znajdujące się na granicy zasięgu wykrywacza i nie sygnalizowane dźwiękiem pojawiały się na wyświetlaczu.

TESTY – przeprowadzone w powietrzu

 

Tryb statyczny

Tryb dynamiczny

Łuska 7,92x57 mauser – max

24

19

Łuska 7,92x57 mauser – mocny sygnał

20

17

Łuska 12,7x108 – max

27

22

Łuska 12,7x108 – mocny sygnał

24

19

Łuska 14,5x114 – max

31

25

Łuska 14,5x114 – mocny sygnał

27

21

Łuska 23x152B – max

39

28

Łuska 23x152B – mocny sygnał

34

26

Puszka 0,33

53

45

Puszka 1,0 l

75

65

Obrączka złota

21

18

Moneta 1 gr

13

11

Moneta 10 gr

14

12

Moneta 1 zł

18

16

Moneta 2 zł

23

19

Moneta 20 koron

28

25

 

Zasięg max – to zasięg gdzie wykrywacz zaczyna sygnalizować, że coś wykrył, sygnał jest taki, że nie zawsze kopiący skusiłby się na kopanie. Sygnał mocny – czysty, nie pozostawiający wątpliwości sygnał dla osoby kopiącej.

 

W terenie, przy ustawieniu dyskryminacji na 0 i czułości na max, wykrywacz wykrywał:

- łuski znajdujące się na głębokości do 20 cm

- kulki szrapnelowe – do ok. 14 cm

- monetki 20 gr PRL – ok. 10 cm

- złom (stara, maksymalnie zardzewiała kłódka) – ok. 40 cm

- blaszki (resztki skrzynek amunicyjnych) – najgłębiej znaleziona – 25 cm .

- gwoździe, kawałki drutu – do 20 cm

 

Podsumowanie

Ogólnie byłem bardzo pozytywnie zaskoczony nowym produktem firmy Armand.

Przede wszystkim widzę stały postęp w konstrukcji kolejnych modeli wykrywaczy. Nowe konstrukcje zdecydowanie obalają mity krążące na różnych forach – nowe modele nie mają nic wspólnego z konstrukcjami sprzed lat. Jakość wykonania bardzo się poprawiła, a osiągi zdecydowanie polepszyły.

Nowa konstrukcja jest strzałem w 10. Na początku obawiałem się o cewkę – jestem przyzwyczajony do używania osłony na cewkę, ale w tym wypadku jest ona nie potrzebna – zastosowana w konstrukcji żywica całkowicie spełnia swoje zadanie i nie potrzeba nic ponadto. Wykrywacz w terenie spisywał się bardzo dobrze. Każdy użytkownik po kilku godzinach użytkowania na pewno zgra się z wykrywaczem i będzie osiągał dobre rezultaty. Nauka obsługi i strojenia go przebiega bardzo szybko, i po kilku wypadach każdy nie będzie miał jakichkolwiek kłopotów z obsługą sprzętu.

Jedynym problemem był, tak jak w modelu Prospector – głośnik. W terenie przy wietrze po prostu chwilami nie było go słychać nawet przy maksymalnej głośności. Radą na to jest używanie wykrywacza w połączeniu z słuchawkami, co całkowicie eliminuje problem.