Kurzętnik
Był koniec XIII wieku, gdy kapituła chełmińska postanowiła w miejscowości Kurzętnik wznieść zamek dla obrony dóbr biskupich przed najazdami Litwinów. Na szczycie wysokiego morenowego wzgórza, panującego nad okolicą, a mającego u podnóża rzekę Drwęcę, wzniesiono silną warownię. Budulcem były głazy narzutowe, których do dziś nie brakuje w okolicy, i cegła. Narys obwodowych murów obronnych wytyczona w formie nieregularnego wydłużonego prostokąta. Jeden z krótszych boków zakończoną obronną wieżą, pełniącą również funkcję domu mieszkalnego. Obroną dwóch dłuższych boków wzmacniały baszty.
Niebawem twierdzę tą zajęli Krzyżacy, widząc w niej ważny punkt oparcia dla łupieżnych wypraw na ziemie litewskie. W lipcu 1410r., pod osłona zamku zgrupowano znaczne siły zakonu pod dowództwem Wielkiego Mistrza Ulricha von Jungingena, zagradzając przejście wojskom Władysława Jagiełły. Te ostatnie, wobec możliwości z flanki, zmieniły kierunek marszy na Grunwald, gdzie stoczono historyczną bitwę.
W roku 1414 Kurzętnik zdobyli Polacy, nie oparła się im również chroniąca osadę forteca na wzgórzu. Zmienne koleje walki spowodowały ponowne zajęcie zamku przez Krzyżaków, którzy - musieli się za zbrojne opowiedzenie się okolicznej ludności za powrotem w granice Polski - spalili wszystko co się dało spalić i zniszczyć. Polska załoga wojskowa powróciła do zamku w 1465 r. Umocnienia odbudowano i Kurzętnik pełnił ważną funkcję północnej strażnicy. Podczas najazdu wojsk szwedzkich w roku 1656 zamek został tak zdewastowany, że nie podjęto już decyzji o jego odbudowie. Od tego czasu popadł w ruinę.
Okoliczna ludność jest zdania, że zamek w Kurzętniku był połączony podziemiem z warownią w sąsiednim Bratianie, gdzie również zachowały się szczątki średniowiecznych murów obronnych, a na fundamentach i przyziemiu budynku zamkowego postawiono młyn. Oprócz czytelnego zarysu umocnień, fragmentów murów obronnych i ścian budynków, zachowała się pamięć i legendy o tajemniczych zdarzeniach jakie przed laty miały tu miejsce. Otóż na zamku kurzętnickim była podobno więziona jakaś księżniczka, zagarnięta podczas jednej z wypraw wojennych. Przywieziono również posąg tej pięknej panny - wielką ilość złota kosztowności, bogatą zastawę stołową i wiele innego dobra. Skarby te złożono w zamkowych podziemiach. Przed podziałem łupów jeden z żołnierzy- rabusiów zaszedł cichcem do lochów próbując uszczypnąć coś więcej dla siebie, gdy wtem chwyciła go za ramię potężna kosmata łapa i odrzuciła daleko. Przerażony uciekł z krzykiem na dziedziniec. Do lochów rzucili się następni, jednak drzwi, za którymi były ukryte skarby , nie można było otworzyć. Gdy próbowano je wywarzyć, zawalił się przed nimi strop. Gdy próbowano wybierać kamienie i cegły, spadły następne, aż zapadł się cały korytarz. Zniknęła też księżniczka.
W okolicy opowiadają, że jeśli nawet i teraz ktoś w ruinach zamkowych znajdzie jakiś cenny przedmiot i zabierze go do domu - w nocy pojawia się czarna łapa i odbiera łup. Tajemniczy strażnik księżniczki pilnuje jej skarbów...
źródło: "ZAMKI I TWIERDZE W POLSCE- histora i legendy" Ryszard Rogiński
foto: Wikipedia Jerzy Strzelecki