Kategorie

Zburzone miasto


Pierwsze wiadomości o wiosce czerpiemy z rejestrów dekanatu Sławkowskiego, które pod r. 1326 pomiędzy 26 parafiami, należącymi do dekanatu, wymieniają także Grodziec. Długosz w ,,Lib. Benefic," tom III str. 68 mówi o Grodźcu: Haec villa in terra Szewyeriensi posita. asseritur esse data monasterio Zwyerzynensi per ducem Thesznensem, cum ommni iure ducali. Ta wieś w ziemi Siewierskiej położona, miała być klasztorowi na Zwierzyńcu przez księcia Cieszyńkiego ze wszystkimi prawami książęcemi oddana). Z tego wynika, że Grodziec przed r. 1326 już musiał dość dawno istnieć, skoro posiadał w tym czasie parafię, następnie, że był wioską książęcą, którą między r. 1337 a 1442 przeszła z woli Kazimierza lub Wacława, książąt Cieszyńskich na własność klasztoru Norbertanek na Zwierzyńcu pod Krakowem. Od r. 1444 Grodziec był Siedzibą ekonoma (administratora) klasztoru zwierzyckiego, który nie tylko administrował klasztornym majątkiem grodzieckim, lecz także ściągał wszelkie dziesięciny i daniny, jakimi klasztor był uposażony, w wioskach: Strzyżowicach, Wojkowicach Komornych, Nowej Wsi, Sączowie, Dobieszowicach. Pyrzowicach, Dąbiu, Myszkowicach. Górze Siewierskiej, Tompko-wicach, Gawszycach i Łagiszy.

Wioska była osadzona na 80 łanach kmiecych. Sołtys uposażony był w rolę, dochody z młyna, karczmy i browaru. Prócz łanów kmiecych i sołtysich, istniały tu i role plebańskie. Do wsi należał przysiółek i folwark Studzieniec (leżał po prawej stronie drogi wiodącej do Będzina, w pobliżu Gzichowa), osada karczmarska Bór (leżała pod lasem i po lewej stronie drogi prowadzącej do Będzina), obok której istniał dużych rozmiarów staw rybny, osada leśna Boleradza (dzisiejszy Boleradz, wzgl. Boleraus). Obok drogi, wiodącej do Łagiszy, leżała nad dwoma stawami druga osada leśna (o nieznanej obecnie nazwie). Owe dwa stawy tworzył strumień, mający swe źródła na południowo-wschodnim stoku “Dorotki" i wpadający do po-toku płynącego koło Łagiszy). Nad tymi stawami stanęła później huta cynkowa, wreszcie przysiółki fazowe i Łosień.
Jeżeli chodzi o właścicieli, to wiemy, że Grodziec przed rokiem 1442 był własnością książęcą (wedł. Długosza “Lib. Benef. t. III. str. 74). W czasie bliżej nieoznaczonym, któryś z książąt na Cieszynie darował go klasztorowi Norbertanek. Darowizna owa musiała obejmować cały Grodziec, gdyż stwierdzało Długosz w słowach: “cmus proprietas ad morwsterjum Zwyerzynyecz pertinet" (który wyłącz-nie do klasztoru na Zwierzyńcu należy). Pod koniec XVII wieku część Grodźca prawdopodobnie została przez klasztor zwierzyniecki sprzedana, bowiem na początku XVII wieku spotykamy się w aktach parafialnego archiwum z nazwiskami dziedziców, a następnie z nazwiskami administratorów, gubernatorów i podstarościch. Owi administratorowie, zwani gubernatorami lub podstarostami, to widocznie zarządcy majątku klasztornego. Z pośród dziedziców Grodźca wyżej wspomniane akta wymieniają: Otfinowskich (r. 1744), Michała Bontoni (r.1801), Pawła Bontoni (r. 1807) Maurycego de Głogowa Skopowskiego (r. 1840) i Marcina Ciechanowskiego, (r. 1846), którego sukcesorowie dotychczas są dziedzicami wioski. Szereg administratorów otwiera, Andrzej Bocheński (r. 1715). Za nim są; Dominik Kleszowski (r. 1726), Antoni Miszowski (r 1730), Jan Viktor (r. 1735), Antoni Świerczowski r. 1744), Józef Kosecki (r. 1753), i cały szereg innych aż do r. 1799, w którym ostatnim administratorem był Carol Deutscher. Prawdopodobnie tą część dóbr Grodźca, która należała do klasztoru zwierzynieckiego, rząd pruski po r. 1795 skonfiskował i nadał jakiemuś majorowi Wierzbickiemu. W wiosce siedział począwszy od r. 1660 na różnych dzierżawach dość liczny poczet szlachty jak: Wodzińscy, Sajtowscy, Targowscy, Kowalscy, Domańscy, Grabowscy, Strzałkowscy, Wilscy, Lewandowscy, Słokowscy, Brzezińscy, Obolscy, Błażkowscy, Marszoloscy, Kapuscińscy, Błońscy, (dzierżawcy sołtysostwa): Kondraiowicze i inni. Z kolei przechodzimy do dziejów parafii i kościołów w Grodźcu.
Grodziec już w r. 1326 posiadał, parafię i kościół drewniany pod wezwaniem św. Katarzyny lecz gdzie on stał, nie wiadomo. Jeszcze w drugiej połowie X wieku istniał, co potwierdza J. Długosz w „Lib. Benef" t. II. str. 197 w słowach: ,,Villa habens in se ecclasiam parachialem ligneam (Wioska ma w sobie kościół parafialny drewniany). Parafia grodziecka i jej pleban byli, dość bogato wyposażeni. Do kościoła należały oddawane jako uposażenie miejscowym organistom, częściowo zaś służyły na utrzymanie szpitala i szkółki parafialnej. Tak pierwszy jak i drugą istniały już w r. 1600. Do kościoła należała również role sołtysie, które ksieni klasztoru Zwierzynieckiego Zofja Urbańska, odebrała Andrzejowi de Bibersztein Błońskiemu i odda-ła parafii. Około r. 1663 do kościoła należała, także duża pasieka, którą jakiś Szczepan Morauina darował proboszczowi klasztoru zwierzynieckiego, ten zaś za aprobatą biskupią oddał ją parafii.
Pasieka owa zwała się Morakowa, i że Grzegorz Morak miał ją w dzierżawie. Ponadto kościół był uposażony w liczne dziesięciny. Pleban posiadał kilka łanów na Górze Kijowskiej (jeszcze w r. 1703) i sporo roli przy kościele. Na roli tej siedzieli (poddani plebańscy, o czym świadczy notatka zamieszczona w księdze pt. Inwentarium Rerum lurium usuum ac Supellectiiis Ecclesiae"Parochialis in Grodziec z r. 1663(arch. paraf, w Grodźcu) mówiąca co następuje: Ma tysz X. Pleban Poddanych sześć, trzech zagrodników, a trzech chałupników. Z chałup przy których mieli ogrody dawali X. Plebanowi po groszy 15. Wodę do święcenia do kościoła nosili, gonty na kościół podawali.
Po wino dla Mszy św. do Będzina albo na Góry Tarnowskie, albo do Bytomia chodzili, ani Dwór ani Gromada ich nie sądzili ani pociągali, bo do plebana należeli.
Zagrodnicy pracowali na rzecz plebana po 2 dni, zaś komornicy po 1 dniu w tygodniu. Do uposarzenia plebana należał także staw leżący obok mostku przezwanego Siedlisko, zaraz za wsią ku Wojkowicom Komornym. Obok stawu leżał łan roli proboszczowskiej zwany Jasień (od przysiółka jasień). Dalszym uposażeniem plebanów były dochody z arend domów. Jeden dom stał przy kościele, drugi w tzw. Lesie Lajbowskim (na terenie m. Będzina), po lewej stronie między domem wójtowskim, a narożnikiem zamku. Dom ten zapisany plebanom przez Zuzannę Jordanową, dzierżawiło miasto Będzin.
Trzeci dom tzw. kamieniczka, (stał obok kościoła), był w dzierżawie u miejscowej szlachty. Do proboszcza również należały dziesięciny z 30 ról kmiecych i dwóch młynów gródkowskich, a mianowicie: z młyna zwanego Bereszko i z młyna zwanego Grabowski.
Parafia grodziecka uposażona w przeróżne fundacje i zapisy gotówkowe osób prywatnych, często spełniała rolę banku, do którego nawet Żydzi zgłaszali się w potrzebie. Taki wypadek zaszedł w r. 1694 za proboszcza Jeziorkowicza. Żydzi będzińscy w osobach swojej starszyzny Herszla Gerszla Abramoicicza, Icka Rzeznika, Abrama Aronowicza, Herszla Wolfowicza, Kalmy Morawca i Lejzora Ic-kowicza, zjawili się u plebana grodzieckiego prosząc a pożyczenie 460 zł. na synagogę. Pożyczkę otrzymali z funduszów kościelnych, podpisując w obecności burmistrza będzińskiego Jana Staneckiego (Sianka), rajcy Kaspra Mędreckiego i pisarza Wojciecha Gąbczewskiego cyrograf, że o ile nie zwrócą pieniędzy w terminie, pleban grodziecki ma prawo opieczętować bożnicę.
Kościółek drewniany w Grodźcu palił się dwukrotnie: w. r. 1620 i w r. 1638. W drugim pożarze spaliła się również i plebania, a z nią bogate archiwum, rejestry, prawa itp. Zdaje się, że po ostatnim pożarze, kościoła nie odbudowano, bo o nim już później nic nie słychać, a nabożeństwa przeniesiono do kościółka na “Dorotce".
W r. 1726 proboszcz grodziecki Wojciech Ciołkiewicz rozpoczął budowę kościoła murowanego. Został on w r. 1744 konsekrowany przez. ks. Michała Kunickiego, sutragana krakowskiego.
W kościele grodzieckim pochowany jest pod stopniami wielkiego ołtarza ks. Wojciech Ciołek Ciółkiewicz pleban grodziecki i będziński, dziekan bytomski, zmarły 17 listopada 1734 r. Przy kościele parafialnym istniało Bractwo S. Ś. Aniołów Stróżów, założone w r. 1808 za zezwoleniem władzy duchownej przez Teklę z Załuskich Bonioni.
Po wojnach szwedzkich Grodziec liczył tylko 37 domów, zaś w r. 1827 miał 99 domów i 632 mieszkańców.
Wspomnieć również należy, że wioska została w r. 1705 częściowo spalona przez wojska szwedzkie generałów Sternberga i Malondera, zaś po raz drugi dnia 5 listopada r. 1805 przez wojska rosyjskie, które w sile 30.000 przemaszerowały przez Grodziec.
W akcji Powstania Listopadowego mieszkańcy wioski brali bardzo żywy udział, chociaż tylko pośredni. Na wieść o wybuchu powstania, samorzutnie zorganizowali dostawę żywności dla wojska polskiego, którą dostarczali do Częstochowy. Poza tym przyczynili się znaczną kwotą, zebraną w wiosce na umundurowanie pułku Krakusów.

LEGENDY GRODŻCA.

Zburzone miasto.

Miało to być przed wielu wiekami. Na wzgórzu, gdzie widnieje dzisiaj kościółek grodziecki, stało silne zamczysko, otoczone obronnym murem, uzbrojonym w potężne baszty. Na zamku mieszkał jakiś pan, którego zwano kasztelanem. Wzgórze zamkowe otaczało dookoła miasto bardzo ludne i bogate, z wielu przedmieściami. Na jednym z nich zwiącym się Grudkowem, kasztelan odbywał sądy w pewnych porach roku. W mieście żyło wielu rzemieślników i kupców, którzy prowadzili handel z kupcami wrocławskimi i niemieckimi. Istniały tu wielkie składy towarowe, w których przejeżdżający kupcy zaopatrywali się w to, co im było potrzebne. W tym czasie droga z Krakowa do Wrocławia prowadziła przez Grodziec do Czeladzi i dalej na Śląsk.
Pewnego dnia, o świtaniu miasto zostało napadnięte przez hordy jakiegoś dzikiego ludu, któremu przewodził pewien książę kijowski. Hordy te, najpierw zrabowały mienie mieszkańców, potem spaliły miasto, wreszcie przystąpiły do zdobycia zamku, w którym zamknął się kasztelan z hufcem zbrojnego rycerstwa. Książe kijowski ustawił jakieś machiny na sąsiedniem wzgórzu i z tego wzgórza zaczął trzaskać zamek. Po kilku dniach zamczysko zostało zburzone, a obrońcy jego wybici do nogi. Horda odchodząc, zabrała ludność miasta w niewolę, zaś szczątki miasta i zamku zrównano z ziemią.
Od tego czasu górę, z której książę kijowski burzył zamek, nazwano Górą Kijowską, ścieżkę wiodącą do owej góry przezwano Drogę Kijowską.