Kategorie

Legenda Malinowic




Do końca XV w. zwała się Maliniowice o czym mówią dokumenty: dokument kupna księstwa Siewierskiego z 1442 r. i Liber Benefic Długosza. Ponieważ w roku 1326 płaciła świętopietrze do fary w Wojkowicach Kościelnych, to istniała już prawdopodobnie w wieku XIII.
Około roku 1460 Malinowice posiadały trzech właścicieli. Na jednej części siedział Jan Gołqski herbu Sztemberk, na drugiej Mikołaj Dąbski herbu Sztemberk, zaś na trzeciej jakiś Andrzej nieznanego bliżej rodu. Do XVI wieku dotychczasowi właściciele wyzbyli się swych części, bo już w pierwszej połowie XVII wieku siedzą tu Kmitowie, którzy zaraz po wojnach szwedzkich wyzbyli się dziedzictwa na rzecz Krasuskich. Pod koniec XVIII w. znikli Krasuscy, a miejsce ich zajęli Błeszyńscy i Porębscy. W r. 1874 nabył Malinowice książę Hohenlohe. Od niego nabyło wioske w roku 1900 Towarzystwo Górniczo-Przemysłowe SATURN, które w roku 1929 przystąpiło do parcelacji obszaru dworskiego. Ośrodek majątku, tj. pewną część roli wraz z dworem kupił Edmund Olszewski. Wioska posiadała 4 łany kmiece i 2 zagrodnicze, dwie karczmy, jedna koło dworu, druga w lesie przy dawnej drodze wiodącej z Psar do Goląszy. Pierwotny dwór modrzewiowy z czterema basztami w narożnikach, został spalony przez Szwedów w r. 1655. Drugi murowany, wzniesiony w drugiej połowie XVII w. został zburzony przez dzierżawcę Jaszewskieg, który jak opowiadają mieszkańcy poszukiwał skarbów Kmity.
Dworek położony na wzgórku, otoczony parkiem. Park łączył się od strony zachodniej z lasem, którego tylko pozostały resztki.
Około 1860 r. istniała w Malinowicach kopalnia węgla. Leżała nad potokiem po prawej stronie drogi wiodącej do Sarnowa i na pograniczu wsi. Jest ona widoczna na mapach Szenszyna i Hempla z roku 1856.

ZAKOPANE SKARBY

W lasku, przytykającym do dworu stoi odwieczny buk. Buk ten z małym placem w około, po ogrodzeniu, został wydzielony z parcelacji i oddany gminie w opiekę przez Towarzystwo SATURN. Na buku umieszczono metalową tabliczkę pamiątkową z odpowiednim tekstem, która w kilka dni później została przez nieznanych sprawców skradziona. W czasie potopy szwedzkiego Buk już był staruszkiem. Imci Pan Kmita dziedzic malinowic upodobał sobie drzewo i często w rodziną zażywał w upalne dni chłodu w jego olbrzymim cieniu. Pod konarami w porze letniej spędzał całe dnie najmłodszy synek pana Kmity, baraszkując z piastunką czy guwernantką.
Aż tu pewnego dnia i całkiem niespodziewanie zwaliła się na wioskę ćma żołdactwa. Rozpoczął się rabunek i pożoga. Dworek stojący na uboczu, zakryty drzewami i broniony niskim murem, zwrócił uwagę najeźdźców, którzy kupą rzucili się nań spodziewając się niezłego łupu. Pan Kmita z garścią służby stanął do obrony swej siedziby. Po krótkiej ale zaciętej walce padli obrońcy dworku, a dzicz szwedzka z piekielnym wrzaskiem wpadła do wnętrza. W ostatniej chwili piastunka widząc co się dzieje, pochwyciła najmłodszą latorośl pana Kmity i uciekła w las w stronę starego buka. Równocześnie stary lokaj pozbierawszy w worek srebra i cenniejsze rzeczy, pobiegł za piastunką niedostrzeżony przez nikogo. Inny sługa chwyciwszy szkatułę z pieniędzmi zbiegł do piwnicy, i tam gdzieś ją ukrył. Szwedzi opanowawszy dworek, wymordowali całą rodzinę i służbę Kmity, a dokonawszy rabunku i spaliwszy budynek i folwark, ruszyli w dalszą drogę. Ów sługa, który skrył się ze szkatułą w piwnicach dworku udusił się od dymu i żaru, zabierając do grobu tajemnice miejsca ukrycia pieniędzy. Stary lokaj zakopawszy srebra gdzieś w pobliżu starego buka, też przepadł bez wieści. Pozostała tylko piastunka z małym Kmitą, której lokaj zanim się z nią rozstał, powiedział o zakopanych srebrach i o tem że szkatułę wyniesiono w ostatniej chwili do piwnic.
Za parę dni powróciła z lasów piastunka z chłopcem, lecz zastała tylko kupę zgliszcz i popiołu. Krewni małego Kmity zaopiekowali się nim i piastunką. Gdy chłopiec podrósł stara piastunka powiedziała mi o srebrze zakopanym w lesie, i szkatułce ukrytej w piwnicy.
Kmita zaczął szukać skarbów lecz ich nie znalazł. Zniechęcony zupełnie, sprzedał swą posiadłość i wyniósł się z inne strony.