Kategorie

Akcja na „Krwawego Julka”


Dochodziła godzina 16.00 gdy wreszcie wystawione czujki usłyszały turkot wozów. Była to ekspedycja patrolująca teren Janowa. Wśród jej członków znajdował się kat i oprawca ludności polskiej, Niemiec Schubert zwany Krwawym Julkiem. To na niego partyzanci 8 listopada 1944 roku urządzili zasadzkę aby wykonać wyrok śmierci za zbrodnie jakich się dopuścił.



 

Krwawy Julek był na liście niemieckich zbrodniarzy numerem jeden w regionie. Partyzanci wielokrotnie starali się go zlikwidować, jednak Niemiec pilnował się i zawsze uchodził z życiem. Sytuacja mogła się zmienić po akcji, w której co prawda Schubert uszedł z życiem, jednak zginął komendant posterunku w Żarkach Schmidt. Po jego śmierci komendantem został mianowany oberleutnant Brzeźniok.

Brzeźniok został przeniesiony z Buska gdzie współpracował z polskim ruchem oporu. Po jego przybyciu Armia Krajowa uruchomiła swoje kontakty i nawiązała z nim współpracę. Brzeźniok na stanowisku komendanta chronił w granicach swoich możliwości okoliczną ludność przed morderczymi zapędami swojego zastępcy. Po jakimś czasie Schubert zaczął podejrzewać Brzeźnioka ale z powodu braku dowodów nie potrafił udowodnić zwierzchnikom jego związków z podziemiem.

Nie mogąc doprowadzić do zdekonspirowania Brzeźnioka partyzanci podjęli decyzję o niezwłocznej likwidacji Schuberta. Oczekiwali nadarzającej się okazji aby kolejna akcja zakończyła się sukcesem. I właśnie taka okazja nadarzyła się 8 listopada 1944 r.

 

Przeprowadzenie akcji zostało powierzone grupie Twardego. Jako miejsce zasadzki został wybrany obszar na trasie Żarki-Janów w okolicach Diabelskich Mostów. Odział partyzancki podzielił się na trzy grupy, którymi dowodzili Bas, Dańko i Kotek. Wybrane miejsce było dobrze ulokowane. Dawało pełny obraz zasadzki, stanowiska na Diabelskich Mostach, na których usadowiło się 6 strzelców wyborowych, trzymały w szachu zaatakowanych Niemców. Reszta oddziałów ulokowała się po obydwu stronach szosy.

Cała akcja została zaplanowana i przygotowana na najwyższym poziomie. Jedynym problemem była obecność w grupie Niemców Brzeźnioka, któremu nie mogło się nic stać podczas akcji. Przy planowaniu akcji partyzanci podjęli decyzję aby pomimo jego obecności w ekspedycji przeprowadzić atak i wyeliminować Schuberta.

 

Po 16.00 wyłonił się pierwszy wóz, za nim pojawiły się następne. Padł strzał, pierwszy strzał, który był znakiem rozpoczęcia akcji. Po nim otworzyli do kolumny ogień inni partyzanci. Cała kolumna wozów została „zalana” ogniem z karabinów. Na znak Twardego wstrzymano ogień i udano się do wozów. Na miejscu okazało się, że zginął Polak, który był woźnicą. Zginął ponieważ nie dostosował się do instrukcji, która mówiła żeby furmani wożący Niemców po pierwszym strzale zeskakiwali na stronę, z której padł pierwszy strzał.

Partyzanci zaczęli przeszukiwać miejsce zasadzki. Według informacji powinno znajdować się 12 Niemców i 20 granatowych policjantów. Po pierwszych oględzinach okazało się, że 4 policjantów zginęło, a co gorsza brakowało 3 niemców. Nie można było również odnaleźć Brzeźnioka ani Schuberta. Dopiero ponowne sprawdzenie doprowadziło do odnalezienia ciała Schuberta, które znajdowało się pośród zabitych koni. Identyfikacji zbrodniarza dokonali partyzanci na podstawie znalezionej przy nim legitymacji. Na szczęście odnalazł się również Brzeźniok, któremu nic się nie stało.

 

Przeprowadzenie z powodzeniem tej akcji odbiło się szerokim echem. W dniu 11 listopada 1944 r. dowódca oddziału Twardy rozkazem naczelnego wodza Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari. Dowódcy Bas, Dołek, Dańko i Kotek otrzymali krzyże walecznych.

Obecnie miejsce przeprowadzonej akcji na Schuberta upamiętnia obelisk ufundowany przez członków grupy partyzanckiej.

 

Majster Bieda