Kategorie

Bitwa pod Wiedniem 1683 r. - Historia alternatywna


Co stałoby się, gdyby "Odsiecz wiedeńska" poniosła klęskę?

Historia Alternatywna

Co się stało?

Historycy uznają za jedną z dziesięciu bitew decydujących o losie Europy bitwę warszawską, czyli "cud nad Wisłą". Myślę, że podobne znaczenie miało inne zwycięstwo, którego autorami byli przede wszystkim Polacy. Była to tzw. "odsiecz wiedeńska".



Jak wiemy, w 1683 roku wielka armia turecka pod dowództwem Wielkiego Wezyra Kara Mustafy, stanęła pod Wiedniem, a cesarz Leopold I uciekł na zachód. Na tyłach wojsk tureckich działała armia austriacka dowodzona przez Karola Lotaryńczyka. Nie odnosiła ona jednak znaczących sukcesów, dodatkowo wspierając trwające na Węgrzech powstanie Imre Thokolego.

Król Jan III Sobieski postanowił ruszyć na pomoc Austrii, zobowiązany do tego traktatem o wzajemnej pomocy przeciw agresji tureckiej z 1 czerwca 1683 roku. Podjął decyzję, o nie czekaniu na oddziały litewskie, lecz o natychmiastowym wymarszu. Miał do dyspozycji około 25 tysięcy żołnierzy. Szybkim marszem dotarł do Tulln nad Dunajem gdzie połączył się z wojskami austriackimi oraz niemieckimi (d-ca Jerzy Fryderyk, książę Waldeck). Po przeprawie przez Dunaj, Jan III mianowany głównodowodzącym siłami sojuszniczymi, podjął decyzję o marszu na odsiecz oblężonymi poprzez Las Wiedeński znajdujący się na północ od Wiednia. Najtrudniejszą drogę przebyć musiały odziały polskie, wspinając się przez zalesione stoki Lasu. Niejednokrotnie polskie działa były niesione na plecach przez piechurów, w momencie, gdy nie zaprzęg nie miał możliwości przejścia. Dnia 11 września armia sojusznicza stanęła na pozycjach na wzgórzach na północ od Wiednia. Nad Dunajem rozwinęły się szyki austriackie, w centrum niemieckie a na skrzydle prawym Polacy.

We wrześniu 1683 roku załoga wiedeńska była wyczerpana, część umocnień zewnętrznych zdobyta, a Turcy przygotowywali się do ostatecznego szturmu. Karol Lotaryńczyk zaproponował atak na naddunajskiej drodze, wprost na Wiedeń. Król polski natomiast zamierzał na tym kierunku przeprowadzić tylko działania wiążące, a główne uderzenie skierować na obóz turecki, rozłożony na równinie. Nad ranem 12 września atak rozpoczęli Austriacy nad Dunajem, oraz polsko-niemiecka piechota, mając za zadanie zdobycie wzgórz, z których mogło ruszyć decydujące uderzenie. Walki na tym odcinku były trudne, ponieważ w tamtejszych winnicach okopała się piechota turecka. Po południu jednak wzgórza zostały zdobyte, zajęto pozycje do ataku. Turcy przygotowywali się do odparcia szturmu, jednak pozostawiła w okopach pod miejskich znaczne siły osłonowe.

Pod wieczór do ataku ruszyło ok. 20 tysięcy jazdy polsko- niemiecko- austriackiej. Zmasowane uderzenie przerwało tureckie linie obrony, wpadając do obozu, ścigając i niszcząc obrońców. W tym samym czasie czołówki austriackie weszły do oswobodzonego już Wiednia. Manewr wojsk sojuszniczych pozwolił nie tylko na pokonanie, ale i zniszczenie wojsk osmańskich, przypartych do Dunaju. Zginęło 15 tysięcy Turków oraz 3,5 tysiąca żołnierzy wojsk sprzymierzonych. Zdobyto bogaty obóz turecki. Jan III został obwołany oswobodzicielem Europy.

Niezaprzeczalnym faktem jest, iż ten sukces był spowodowany nie tylko geniuszem wojennym głównodowodzącego, czyli króla polskiego Jana III, ale wytrzymałością, odwagą i umiejętnościami żołnierzy polskich. Co by stało się jednak, gdyby odsiecz nie odniosła sukcesu?

Co stać się mogło

W tym wypadku, po upadku Wiednia, armia turecka ruszyłaby dalej do ataku w kierunku na Salzburg i Alpy, lub pomaszerowałaby na Pragę. Możliwe też, że zatrzymała by się, wspomagając armię powstańców węgierskich Thokolygo, czym umocniłaby swe panowanie na Węgrzech. W tym samym czasie prowadzono by negocjacje z cesarzem Leopoldem. Stawiałaby one jednak warunki, na miarę traktatu buczackiego, czyli duże straty terytorialne, coroczny haracz, a co za tym idzie uzależnienie od Stambułu. Dlatego równolegle prowadzono by działania wojenne, mające na celu zdobycie większej przewagi.

Armia turecka niebyła już wtedy hordą barbarzyńców, lecz dobrze zorganizowanym wojskiem. Świadczą o tym sukcesy z początku lat sześćdziesiątych XVII wieku (zwycięska wojna z Austrią, oraz zdobycie Krety w wojnie z Wenecją), jak również wojna polsko-turecka 1672 - 1676, zwłaszcza jej początkowa faza. Dlatego to armia austriacko-niemiecka, nie znająca taktyki stosowanej przez Turków, nie powstrzymałaby ich. Karol Lotaryńczyk, mimo że wódz doświadczony, nie radził sobie w walce z Turkami. Nawet spóźniona pomoc polska pomogłaby niewiele, gdyby nie dowodził nią osobiście król Jan III. Jednak w wypadku, gdyby król polski stanąłby na czele sił sprzymierzonych, możliwy byłby inny przebieg sprawy.

Nawet pod wodzą jakiegoś innego genialnego wodza, armia chrześcijańska mogłaby odnieść wiele zwycięstw, rozbić kompletnie armię nieprzyjacielską. Jednak trudno byłoby sobie poradzić z odbiciem fortec i miast, które Turcy silnie obsadziliby i umocnili. Nawet gdyby udało się Austrii uratować od zależności osmańskiej, jej pozycja w Europie była by mocno nadszarpnięta, a Rzeczpospolitej też nic by nie uratowało.

Kompletna klęska Austrii, również w wypadku pomocy polskiej, spowodowałaby uzależnienie tego państwa od imperium osmańskiego. Austria, nie miałaby silnej armii, byłaby osłabiona gospodarczo, dodatkowo musząc płacić haracz. Zapewne, na terenie monarchii habsburskiej rozpoczęłyby się ruchy narodowowyzwoleńcze w Czechach i Niemczech, co było by gwoździem do trumny Austrii. Nawet w wypadku zerwania zależności osmańskiej i nowej wojny austriacko-tureckiej, nie udałoby się zebrać silnej koalicji z krajów europejskich. Francuzi byli wrogami Austrii, a dodatkowo sprzymierzeńcem Turcji. Przyjaciele Habsburgów byli za daleko by móc wysłać swoje wojska do Austrii. Książęta niemieccy i włoscy byli zbyt słabi by odegrać znaczącą rolę. Jedynym możliwym sojusznikiem była Rosja, która jednak pilnowałaby swoich interesów, a nie ratowała Austrię.

A więc wychodzi na to, że najbardziej wartościowym sojusznikiem byłaby Polska. Jednak niepewna byłaby jej pomoc. Chory system polityczny, oraz brak ogólnego trzeźwego myślenia byłyby to powodu nie zauważenia ryzyka spowodowanego upadkiem Austrii. Zapewne zadziałałyby pieniądze francuskie, na które łasi byliby, co niektórzy posłowie i magnaci.

Po podporządkowaniu Austrii Turcy wstrzymaliby chwilowo działania wojenne. Uporządkowaliby sobie porządek w przyłączonych prowincjach, utworzyliby rządzące marionetki w protektoracie węgierskim i austriackim. Możliwe, że w miedzy czasie zajęliby się również polityką na Bliskim Wschodzie.

Jednak po paru latach spokoju Turcy znów zwróciliby swoją uwagę na ziemie ukraińskie, przeciwko Rosji lub Rzeczpospolitej. O ile Rosja potrafiłaby się obronić, to chora Polska padłaby ostatecznie nawale muzułmańskiej. Dopóki żyłby Jan III Sobieski, dopóty Turcy nie triumfowaliby ostatecznie. Jednak gdyby go zabrakło, Polska bez silnego wodza nie wytrzymałaby. W najlepszym wypadku straciłaby terytorium, na których zależało Turkom: Podole kontrolowane już przez Osmanów, tak zwaną Galicje Wschodnią, czyli terytorium wokół Lwowa aż do obecnej granicy polskiej oraz niektóre terytoria w południowym Wielkim Księstwie Litewskim. Jednak taka możliwość zaszłaby gdyby interweniowali Francuzi, którzy chcieliby w ten sam sposób kupić Polskę i uzależnić ją od siebie politycznie. W najgorszym wypadku skończyłoby na dużych stratach terytorialnych, haraczu, czyli w rzeczywistości zależności wasalnej od Imperium Osmańskiego.

Jak dalej potoczyłyby się losy Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Na pewno było by to państwo na pół podległe Turkom. Zapewne słabość organizmu państwa polskiego wykorzystałaby grupa możnowładców litewskich, którzy chcieli wykorzystać sytuację do utworzenia niepodległej Litwy. Również sąsiedzi, tacy jak Szwedzi czy Prusacy chcieliby oderwać coś dla siebie.

Pewne jest to, że występowałyby antytureckie ruchy powstańcze, może nawet wojny polsko-tureckie, ale dopóki polska klasa polityczna nie oczyściłaby się i zjednoczyła, niemożliwe byłoby utworzenie niepodległego, zdrowego państwa.

A co w Europie? Na pewno Turcy pozbywając się swoich dwóch rywali, ruszyłaby na trzeciego z nich, czyli Wenecje. Zmusiłaby ją do oddania wysp greckich i chorwackiego wybrzeża Morza Adriatyckiego. Następnie "okopałaby się" na tych pozycjach a sułtan święciłby triumf islamu i swój.

Tymczasem Francja Ludwika XIV dalej prowadziłaby swoją ekspansje w kierunku wiodącego kraju Europy. Koalicja antyfrancuska, a zwłaszcza Anglia i Niderlandy bez pomocy Austrii, nie przeciwstawiłaby się tej ekspansji. W Europie nastąpiłby nowy ład. Francja, jej sojusznicy i wasale dzieliliby między siebie Europę, a ich byli przeciwnicy czekaliby aż ta supremacja Francji nie załamałaby się.

Oczywiście nie wszystko tak się musiało potoczyć. Możliwy był cud, taki jak "Cud nad Wisła" czy odsiecz wiedeńska. Możliwe, że armia austriacka pokonałaby Turków w 1683 roku. Polacy mogli zebrać się, pokonać chaos polityczny i przeciwstawić się Turkom. Francuzi mogli zmienić politykę i pomóc Austrii, swemu odwiecznemu wrogowi. Może Europa zjednoczyłaby się i zniszczyła zagrożenie tureckie? Niestety na ten temat nigdy nie otrzymamy informacji.

Jedno jest pewne. Odsiecz wiedeńska w 1683 roku miała duży wpływ na późniejsze dzieje Europy. Przecież to dzięki zwycięstwu wiedeńskiemu Austriacy przeszli do ofensywy i zajęli Węgry. To klęska wiedeńska była szczytem potęgi Imperium Osmańskiego. To wiktoria wiedeńska była najsłynniejszym w owym okresie zwycięstwem króla Jana III, a zarazem oręża polskiego.


Artykuł pochodzi z serwisu Lechu.info - serdecznie zapraszam