Każdy kraj i każdy przywódca stara się pokazać od jak najlepszej strony. Bardzo często pod płaszczykiem pięknych słów, zdjęć czy plakatów kryje się zbrodnia. W wielu przypadkach nie jest ona nawet maskowana gdyż narzędzia propagandowe nie potrafią zamaskować prawdziwego oblicza zakłamania. Tym samym od bieżącego numeru rozpoczynamy krótki cykl poświęcony propagandzie w państwach totalitarnych.

 

Heinrich Hoffman, znany jako nadworny fotograf Hitlera jest znakomitym przykładem na to, że można się wybić mając odpowiednie poparcie i tzw. plecy. Zagorzały zwolennik Hitlera i jego długoletni przyjaciel, stary działacz NSDAP z nr legitymacji 59 stworzył imperium oparte na zdjęciach Führera. Jako jedyny w całej Rzeszy miał prawo wykonywania i powielania zdjęć, a co za tym idzie był jedynym ich dostawcą do znaczków, pocztówek, plakatów czy książek. Swoista forma monopolu przełożyła się bardzo szybko na zasobność portfela i jeszcze większą, wręcz dozgonną wdzięczność objawianą Hitlerowi.
Hoffman wykonał wiele zdjęć przedstawiających swojego przyjaciela i przywódcę nazistowskiego Państwa w sytuacjach mocno odbiegających od wizerunku twardego i surowego dyktatora. Zdjęcia te miały pokazać inną, normalną i ludzką twarz Hitlera, jak również ogromne poparcie jakim się cieszył wśród narodu niemieckiego.
To właśnie Hoffman stał się odkrywcą Hitlera na starej fotografii wykonanej podczas manifestacji na wieść o wypowiedzeniu przez Niemcy wojny Rosji. Zdarzenie to miało miejsce w dniu 2 sierpnia 1914 roku, a przedstawiony na zdjęciu dwudziestopięcioletni Hitler został odnaleziony dzięki wytrwałości i drobiazgowości swojego przyjaciela. Zdjęcie to stało się następnie ważnym dowodem w budowaniu wizerunku Führera, jako patrioty gotowemu do wszelkich poświęceń dla dobra kraju.
Na szczęście dla Niemców, jak i dla całej ludzkości rok 1945 przerwał ich zachwyty nad swoim wyidealizowanym przywódcą. Pozostały zdjęcie autorstwa Hoffmana, które obrazują całą historię nazistowskich Niemiec.