Kategorie

O bitwie pod Siewierzem słów kilka


O świcie, 26 lutego 1289 roku, pod Siewierzem rozegrała się krwawa bitwa. Do boju z jednej strony stanęły wojska książąt śląskich, wspierających starania o tron krakowski księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa, przeciw rycerstwu koalicji książąt kujawsko – mazowieckich, dowodzonych przez księcia płockiego Bolesława II i Władysława Łokietka. Niestety, nie znamy dokładnego przebiegu owej bitwy - znamy jedynie jej końcowy rezultat. Źródła historyczne nie przekazały nam również opisu, w którym dokładnie miejscu owo starcie miało miejsce. Przekazy źródłowe informują jedynie, że bitwa została toczona „pod Siewierzem”. Wszystko zatem co tyczy się jej przebiegu i miejsca jest bardzo skrótowe i lapidarne. 26 lutego br. mija 718 rocznica owego ważnego, historycznego wydarzenia, dlatego z tej okazji warto przypomnieć jego ciekawą „rekonstrukcję”, której dokonał mgr Jarosław Krajniewski, będziński historyk z Muzeum Zagłębia. Puszczając wodze wyobraźni przedstawił on następujący opis starcia pod Siewierzem. „Spójrzmy zatem na mapę. Najważniejszą osadą w okolicy miejsca starcia był Siewierz, leżący przy szlaku ze Sławkowa w kierunku Poznania. Prawdopodobnie już wtedy lokowany w nowym (czyli tym co obecnie) miejscu, jako że pierwotnie Siewierz znajdował się jakieś dwa kilometry na południe, w okolicach zachowanego do dziś XII-wiecznego kościółka (obecnie Kuźnica Świętojańska).


 

Wypływająca z lasów na wschód od Siewierza Mitręga łączyła się z Przemszą niemal u stóp owej niewielkiej świątyni. Patrząc na południe rozpościerały się faliste wzgórza, porośnięte lasami ciągnącymi się po obu stronach późniejszego Gościńca Siewierskiego. Oddziały Władysława Łokietka szły właśnie owym gościńcem, o d p o ł u d n i o w e g o wschodu. Zeszły ze wzgórz w okolicy wsi Trzebiesławice i - znalazłwszy się kilka kilometrów od Siewierza - zaczęły o świcie rozstawiać swe szyki. Na środku, obok drogi, stanęły hufce - najpierw piesi a za nimi konnica - samego Bolesława płockiego. Później, już w czasie bitwy, książę przesunął się na lewe skrzydło, gdzie na wzgórzu stanęli konni Konrada mazowieckiego, mający przed sobą oddział pieszych z ziemi łęczyckiej (książę Kazimierz). Na prawo od Bolesława, po drugiej stronie drogi, stanęli zbrojni księcia Władysława, w podobnym szyku jak ludzie Bolesława. Prawe skrzydło obejmowało już nieco zarośnięte wzgórze i zajęte było przez hufiec przysłany przez Mszczuja pomorskiego, na lewym skraju stanęli łucznicy z Wielkopolski. Rozbudzone odgłosami zbliżającego się nieprzyjaciela oddziały śląskie rozlokowały się po drugiej (północnej) stronie Czarnej Przemszy oraz Mitręgi. Wokół kościoła Św. Jana stanęły hufce młodego Przemka ścinawskiego (przez niektórych określanego jako szprotawski) - przy samym kościele piesi, za nimi jazda a na samym skraju prawego skrzydła rozlokowali się łucznicy. W samym środku szyku, tuż za miejscem gdzie Mitręga łączy się z Przemszą, stanął Henryk książę legnicki, który objął dowodzenie nad całością sił nieobecnego Henryka IV. Najdalej na lewym skrzydle, na skraju lasu dochodzącego do samej Mitręgi, stanął Bolesław opolski. Obie strony gotowe były do starcia. Na starcie nie trzeba było długo czekać. Od początku stroną agresywniejszą byli książęta śląscy, choć teoretycznie to oni się bronili i chronili za dość leniwie płynącą rzeką. Ufne w siłę swojego rycerstwa oddziały Henryka i Przemka przeszły rzekę, na której dopiero niedawno puściły lody, i - kierując się wzdłuż drogi - ruszyli na centralne hufce polskie. Do pierwszego zwarcia doszło na łagodnie opadających wzgórzach w okolicach dzisiejszego Sulikowa. Śląskie rycerstwo, chcące zgnieść przeciwnika, wysłało w bój od razu jazdę i piechotę. Zaskoczeni Bolesław płocki i Władysław Łokietek początkowo nie mogli nie rozwinąć swoich sił i skupili się na obronie zajętych rankiem pozycji. Pod wpływem silnego natarcia Bolesław schronił się wraz z najbliższym swoim otoczeniem na szczycie pobliskiego wzgorza, na zachód od drogi, w otoczeniu zbrojnych przybyłych z Wielkopolski. Tu, stosunkowo bezpieczny i z dobrą widocznością całego pola bitwy, mógł skutecznie kierować najpierw obroną, a później także natarciem podległych sobie oddziałów. Mógł, ale to do Władysława należała teraz główna inicjatywa. On też wkrótce wypłynął na szerszą arenę dziejową, sięgając nawet po polską koronę, podczas gdy po Bolesławie słuch raczej zaniknął.
Centralny hufiec zbrojnych Łokietka otrząsł się z zaskoczenia tak silnym natarciem i wkrótce zdołał opanować sytuację. Mając za plecami wzgórza nie dał się na nie zepchnąć. Było to tym łatwiejsze, że od tego miejsca przeciwnik musiał już napierać pod górkę, co nigdy nawet współcześnie - nie jest sytuacją komfortową. Widząc, że pierwszy atak uległ załamaniu, z lewego skrzydła ruszył Bolesław opolski. Swój atak skierował dokładnie w to samo miejsce, gdzie nastąpiło pierwsze starcie. Jednak i ten atak został skutecznie odparty. Widząc, że sytuacja przybiera dość niebezpieczny obrót, Henryk legnicki posłał w bój konnych ze Ścinawy na czele z samym młodym i ambitnym księciem. W bezpośrednim starciu spotkał się on z jazdą księcia mazowieckiego Konrada. W czasie natarcia, ugodzony przez któregoś z wrogów, stracił najpierw rękę, a chwilę później życie. Po bitwie jego ciało odwieziono na Śląsk i pochowano w klasztorze w Lubiążu. Widząc śmierć jednego ze swoich dowódców szyki rycerzy śląskich uległy rozluźnieniu. Kiedy po chwili także Bolesław opolski dostał się do niewoli, wycofali się na wyjściowe pozycje i w pośpiechu - acz wcale nie ścigani - udali się na Śląsk. Triumfujący Władysław Łokietek ruszył pod Kraków, który tym razem jemu otworzył swe bramy (inna sprawa, że już wkrótce musiał miasto opuścić, a że bramy były zamknięte, uciekał nocą spuszczony z murów).
Sam Henryk IV z opanowania stolicy Małopolski nie zrezygnował i jeszcze dwukrotnie ją zajął, ale to już zupełnie inna historia ...”
***
Na początku wspomniałem o fakcie, iż nie posiadamy wzmianek źródłowych na podstawie, których można zrekonstruować przebieg bitwy. Zapyta ktoś zatem: na podstawie więc jakich źródeł rekonstruowano opisane powyżej wydarzenia mające miejsce 26 lutego 1289 roku? Otóż podstawą „rekonstrucji” dokonanej przez mgr Jarosława Krajniewskiego była partia szachów, którą rozegrał kiedyś rosyjski arcymistrz Anatolij Karpow. W trakcie analizy tej partii, wspomnianemu historykowi pojawił się ciekawy pomysł, aby opisać ją w formie jakiejś historycznej bitwy, o której przebiegu nie posiadamy danych źródłowych. Pomysł moim osobistym zdaniem bardzo interesujący i jako ciekawostka wart przedstawienia mieszkańcom Siewierza w przeddzień rocznicy owego wydarzenia. Co do prawdy historycznej – cóż, być może wykopaliska archeologiczne, które będą prowadzone w okolicach Siewierza przy budowie obwodnicy, dadzą odpowiedź w którym miejscu owa bitwa miała miejsce i pozwolą choćby w zarysie ustalić jej przebieg?

mgr Artur Rok