Kategorie

Pierwsza elekcja po śmierci Zygmunta Augusta










Pod względem ustrojowym Polska stanowiła wyjątek w nowożytnej Europie. Podczas gdy inne państwa dążyły ku absolutyzmowi, rządy w Rzeczypospolitej stawały się coraz bardziej demokratyczne. Sztandarowym przykładem takich przeobrażeń ustrojowych jest instytucja wolnej elekcji, czyli wyborów władcy.

Wcześniej, za czasów władców z dynastii Jagiellonów, stosowano elekcję w rodzie, wybierając na tron jednego z synów zmarłego króla. Nie można było zresztą postąpić inaczej, gdyż gdyby koronę Polski otrzymał ktoś spoza Jagiellonów, rozpadłaby się unia polsko-litewska. Brakowało jednak jasnych zasad wyboru nowego władcy. Po śmierci w 1572 roku Zygmunta Augusta, ostatniego męskiego przedstawiciela dynastii, postanowiono ustanowić trwałe reguły. Zdecydowano się na wolną elekcję, czyli taką, która pozwalała obejmować tron bez względu na pochodzenie dynastyczne. Odrzucono także możliwość wybierania następcy przez monarchę jeszcze za jego życia (vivente rege). Główny spór toczył się jednak o to, kto ma dokonywać wyboru. Wygrała wersja bardziej demokratyczna, pozwalająca każdemu szlachcicowi przybyć na pole elekcyjne i wziąć udział w wyborze, tzn. elekcja viritim (co do męża). Przepadła idea elekcji poprzez senat.

Zwycięzcą pierwszych wyborów został Francuz Henryk Walezy. Pokonał kontrkandydatów, przede wszystkim cara Iwana Groźnego i syna cesarza Austrii Ernesta Habsburga. Wybór ten okazał się całkowitym nieporozumieniem - Henryk uciekł z Polski w następnym roku.

Instytucja wolnej elekcji, teoretycznie dająca możliwość wybrania najlepszego spośród kandydatów, stała się stopniowo polem manipulacji dla silniejszych państw sąsiednich. Począwszy od końca XVII wieku to one w rzeczywistości decydowały o wyborze władców. Zasadę wolnej elekcji zniosła Konstytucja 3 maja.

KM
 
 
Z dr hab. Ewą Dubas-Urwanowicz
rozmawia Ewa Zientara

Czy wybór monarchy po śmierci Zygmunta Augusta rzeczywiście był pierwszą wolną elekcją?

Podręczniki - także niektóre akademickie - rzeczywiście tak określają pierwsze wybory króla po śmierci ostatniego Jagiellończyka. Nie jest to jednak  sformułowanie w pełni trafne, z pierwszą w naszych dziejach elekcją mieliśmy bowiem do czynienia po śmierci Władysława Jagiełły. Historycy prawa na ogół zgodnie widzą genezę elekcji królów polskich w latach 1425-1433, kiedy król polski zawarł z ówczesnymi elitami politycznymi swoisty pakt przekreślający dziedziczność tronu polskiego. Innymi słowy, gdyby nie nadmierna troska Władysława o sukcesję dla jego małoletnich synów, tron w Polsce byłby prawdopodobnie nadal dziedziczny.

Pierwszym królem elekcyjnym był więc Władysław Warneńczyk i każdy następny monarcha był wybierany przez naród polityczny. Jednak aż do 1572 roku wyboru dokonywano w obrębie jednej dynastii. Zaufanie do Jagiellonów powodowało, iż przez całe XV i początkowe trzydzieści lat XVI stulecia forma elekcji nie była w centrum dyskusji politycznej. Dopiero debata wokół elekcji vivente rege Zygmunta Augusta w roku 1529 ujawniła konieczność istnienia prawnych uregulowań wyboru monarchy. Szlachta poczuła, że zagrożona jest jedna z podstawowych wolności: wolny wybór króla. Tu szukać należy genezy dwóch konstytucji dotyczących obioru króla - z lat 1530 i 1538 - potwierdzających elekcyjność tronu polskiego. Pierwsza była powodowana naciskami szlachty wobec elekcji małoletniego Zygmunta Augusta; druga powstała w gorącej atmosferze po tak zwanym rokoszu lwowskim, zwanym także "wojna kokoszą". Dyskusja o porządku elekcyjnym staje się wówczas częścią debaty politycznej oraz elementem programu naprawy państwa, znanego w historiografii jako ruch egzekucyjny. Obie konstytucje, nie precyzując porządku elekcji, nie wykluczały w przyszłości przyjęcia wersji elekcji viritim, co nie było korzystne dla przyszłych obiorów. Nie można zapominać, iż elekcje jagiellońskie obywały się systemem większościowym. Trudno powiedzieć, by pozbawione były waloru wolności. Po prostu w XVI wieku odbywały się one w innej sytuacji społeczno-politycznej. Dlatego określanie wyborów władców po śmierci Zygmunta Augusta jako "pierwsze wolne elekcje" nie wydaje się trafne, zwłaszcza jeśli pamiętamy pragmatykę polityczną elekcji, szczególnie osiemnastowiecznych.

Jak  przygotowywano się do elekcji jeszcze za życia Zygmunta  Augusta, a zwłaszcza w czasie, gdy należało przypuszczać, że król nie doczeka się potomka?

Porządek elekcyjny był ważnym punktem propozycji reform ruchu egzekucyjnego. Szlachta przygotowała w 1558 roku projekt elekcji zakładający obrady zjazdu elekcyjnego z udziałem systemu reprezentacyjnego: posłowie-elektorzy mieli stanowić gremium czterokrotnie większe niż przy obradach zwykłych. Założenia propozycji szlacheckiej wskazywały ponadto na sposób zabezpieczenia państwa na czas interregnum. Projekt ten był bardzo ważnym osiągnięciem jako punkt wyjścia do dyskusji nad porządkiem przyszłej elekcji. Jednak król w porozumieniu z senatem projekt odrzucił. Głównym zarzutem ze strony monarchy było rozciągnięcie porządku elekcyjnego na Wielkie Księstwo Litewskie, co w tym momencie królowi nie odpowiadało. Senatorowie natomiast uznali, iż projekt  ogranicza  ich wpływ na obiór władcy. Zaprzepaszczona więc została realna szansa na uporządkowanie obioru w sposób najkorzystniejszy dla ówczesnej racji stanu. Problem ten poruszany był także na sejmach w latach 1565 i 1566, lecz nie doczekał się rozwiązania. Później sejmy zdominowały trudne kwestie związane z unifikacją ustrojowo-polityczną państwa.

Problem porządku elekcyjnego pojawia się ponownie  na sejmikach przed sejmem 1570 roku. Szlachta wyraża tam niepokój związany z brakiem uporządkowania tej kwestii. Król jest już wówczas poważnie chory, społeczeństwo obywatelskie tym bardziej niepokoi się o kształt przyszłości. Z drugiej strony, omawianie porządku przyszłego obioru w obecności chorego króla nie wszystkim wydawało się stosowne. Problem określenia porządku elekcyjnego na sejmach między sejmem unijnym 1568/1569 roku a śmiercią monarchy był wyhamowywany także przez wysuwany przez króla postulat tak zwanego opatrzenia potomstwa. Zygmunt August rozumiał pod tym sformułowaniem konieczność zabezpieczenia praw jego sióstr do spadku po Jagiellonach. Należy bowiem pamiętać, iż królowa Bona zgromadziła pokaźny majątek, który w jej zamierzeniu miał być podstawą wzmocnienia pozycji panujących tego rodu. Ponieważ nie uregulowano rozdzielności prywatnej własności królów i własności państwowej, ostatni Jagiellon obawiał się, iż po jego śmierci siostry Jagiellonki - Zofia, Anna i Katarzyna - zostaną wykluczone z dziedziczenia. Stąd podnoszony przez niego problem "opatrzenia potomstwa", na który szlachta odpowiadała ironicznie, iż żadnego potomstwa nie widzi, a królowa Katarzyna Habsburżanka jest oddalona od swego męża o wiele mil. Omawianie w kontekście tej sytuacji porządku elekcyjnego siłą rzeczy musiałoby doprowadzić do określenia, co należy do prywatnej własności Jagiellonów, a co jest domeną państwową. Wielu spośród obecnych podczas obrad nie byłoby to na rękę.

Mimo to przygotowano projekt elekcji jeszcze za życia monarchy. Alia forma de interregno et modo eligendi Regis to materiały przygotowane na sejm wiosenny 1572 roku - ostatni za życia Zygmunta Augusta. W związku ze złym stanem zdrowia monarchy sejm nie został dokończony.

Generalnie społeczeństwo obywatelskie z formalnoprawnego punktu widzenia nie było przygotowane do interregnum. Przygotowywały się natomiast do tego nieuchronnego faktu możnowładcze elity polityczne, zarówno koronne, jak i litewskie. Doszło między innymi do tajnego porozumienia między antagonistycznymi dotąd rodami: Chodkiewiczami i Radziwiłłami - w marcu 1572 roku, a więc jeszcze za życia króla. Państwa aspirujące do wpływu na obsadę tronu Rzeczypospolitej jeszcze przed śmiercią króla przysyłały swoich agentów, usiłując tworzyć grupy poparcia przyszłych kandydatów. Wywoływało to niepokój szlachty, pragnącej zachować nienaruszalność jednej z najważniejszych wartości ustrojowych: wolności elekcji. Brak ustalonego porządku elekcyjnego i zakulisowe działania agentów mobilizowały do aktywności politycznej szerokie kręgi szlacheckie od momentu śmierci monarchy.

Jak szlachta zorganizowała funkcjonowanie państwa polsko-litewskiego w czasie bezkrólewia? Skąd mogła czerpać wzorce?

Gdy informacja o odejściu Zygmunta Augusta dotarła do szlachty, zaczęła ona spontanicznie zjeżdżać się w swoich ziemiach, zawiązując lokalne konfederacje. Ten typ zjazdów znany był w przeszłości w całej Europie. Pierwsze konfederacje polskie datuje się na XIV wiek. Zawiązywane były najczęściej wtedy, gdy państwo przeżywało kryzys. W Polsce działo się tak między innymi w latach 1382 i 1384 - po śmierci Ludwika Węgierskiego. Miały one zastępować władzę królewską na czas braku monarchy. Po śmierci Zygmunta Augusta sięgnięto więc do wzorców sprawdzonych w przeszłości. Uchwały konfederacji zawierały postanowienia mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego - powstanie sądownictwa na czas bezkrólewia - i zewnętrznego. Wchodziły tym samym w prawa i obowiązki monarsze. Wobec braku uregulowań prawnych, określały też dalszy tok postępowania, wskazując na konieczność powstania zjazdu ogólnopaństwowego, który określiłby czas, miejsce i porządek elekcji. W tym działaniu lokalnych zjazdów konfederackich leży geneza powstania nowego typu zjazdów powstałych po śmierci ostatniego Jagiellona - konwokacyjnych. Konfederacje miały dużo większy ciężar gatunkowy od zjazdów nieprzyjmujących tej formy, wypełniając lukę prawną w okresie kryzysu związanego z brakiem przepisów określających funkcjonowanie państwa w czasie bezkrólewia. Z jednej strony były manifestacją stanowiska szlachty, z drugiej - wyrażały podmiotowość polityczną społeczeństwa obywatelskiego tamtej doby.

Nie należy zapominać, iż słynna konfederacja generalna warszawska ze stycznia 1573 roku, utożsamiana w historiografii z aktem tolerancji o głębi niespotykanej w ówczesnej Europie, była aktem legalizującym postanowienia konfederacji lokalnych z obszaru całej Polski. Sformułowania o pokoju religijnym zawarte były zaledwie w trzech punktach tego ważkiego aktu. Konfederacje i zjazdy ogólnopaństwowe były formami umożliwiającymi zorganizowanie życia politycznego podczas interregnum oraz wybór monarchy.

Ważne dla uporządkowania rzeczywistości politycznej kryzysu doby interregnum było podjęcie decyzji o przyznaniu prymasowi tytułu interrexa na konwokacji w styczniu 1573 roku, odtąd bowiem mogło powstać centrum politycznego działania koncentrujące się przy prymasie. Gorzej, iż w kolejnym, drugim bezkrólewiu prymas stał się stroną sporu między dwiema grupami wysuwającymi różnych kandydatów do tronu. Fakt, że prymas Jakub Uchański nie potrafił pozostać poza podziałami, spowodował obniżenie autorytetu prymasa jako interrexa, a koronatorem Stefana Batorego został Stanisław Karnkowski, biskup kujawski.

Dlaczego zdecydowano się na kandydaturę Henryka Walezego?

Sądzę, iż najważniejszym powodem, dla którego szlachta podczas pierwszego bezkrólewia zdecydowała się na kandydata z Francji, było to, że jego wybór nie pociągał za sobą konfliktu z Turcją. Wybór Habsburga spowodowałby zapewne wojnę z południowym sąsiadem. Oczywiście, możemy dodatkowo wymienić szereg innych przyczyn, dla których kandydatura austriacka nie cieszyła się zainteresowaniem szerokich kręgów szlacheckich drugiej połowy XVI stulecia. Większość z nich kształtowała się po wpływem propagandy stronnictwa profrancuskiego w Rzeczypospolitej. Przypisywano więc Habsburgom cechy, które nie miały realnego odniesienia do rzeczywistości. Miały to być między innymi rządy absolutystyczne, nietolerancyjne wyznaniowo. Panowanie Habsburgów niosło wedle tych poglądów zagrożenie dla utrzymania suwerenności państwa - wskazywano tu na losy Czech i Węgier.

Zdecydowanie nie sprzyjały kandydaturze habsburskiej niezręczne działania oficjalnych i nieoficjalnych poselstw wysyłanych do Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego po śmierci ostatniego Jagiellona, ale także pod koniec jego życia. Błędy dyplomacji habsburskiej były umiejętnie wykorzystywane przez przeciwników idei Habsburga na tronie Rzeczypospolitej. Jest to poniekąd drugi powód, dla którego zdecydowano się na kandydaturę francuską. Dyplomacja francuska działała o wiele zręczniej niż habsburska, a wzorcowe z punktu widzenia propagandowego działania prowadził biskup Walencji Jean Monluc. W rozmowach, ale także w zobowiązaniach króla francuskiego i Henryka Walezego wychodził naprzeciw oczekiwaniom szlachty, z założenia przyjmując, że prawdopodobieństwo ich realizacji jest niewielkie.

Trzeci powód, dla którego na tron państwa polsko-litewskiego wybrano Francuza, to fakt, iż odległość dzieląca od Polski Francję - zaplecze polityczne Henryka Walezjusza - wykluczała jakąkolwiek pomoc - czy polityczną, czy militarną.

W jaki sposób szlachta wybierała króla podczas pierwszej elekcji pojagiellońskiej?

Powinna się ona odbyć zgodnie z Porządkiem, uchwalonym podczas obrad konwokacji. Podczas zjazdu elekcyjnego w kwietniu 1573 roku zmieniono jedno z jego postanowień. Porządek przewidywał wielokrotną dyskusję nad kandydaturami w dążeniu do jednomyślności, a gdy brak było szans na jej uzyskanie - losowanie spośród przedstawionych kandydatur. W czasie trwania elekcji, mimo krytycznej sytuacji grożącej niejednokrotnie konfliktem zbrojnym, nie było jednak mowy o losowaniu. Świadczy to pozytywnie o rozsądku politycznym ówczesnych elektorów.

Każde z województw miało swoje własne miejsce, wyznaczone przez marszałka, umożliwiające obrady zamknięte wewnątrz województwa. Obrady w województwach współcześni nazywali "małym kołem", a wspólne dyskusje deputatów - po 10 przedstawicieli z województwa - z senatorami - "dużym kołem". Podobne były do obrad sejmu: obrady w województwach to namiastka sejmików; deputacje rycerstwa do narad z senatorami - forma sejmu. Rycerstwo zaraz na początku zjazdu wybrało sobie marszałka. Nad porządkiem całego zgromadzenia czuwał marszałek wielki koronny. Prezentacje kandydatur odbywały się w "kole wielkim". Przedstawiciele województw po powrocie do swoich województw zdawali sprawozdanie z tego, co usłyszeli o walorach kandydatów do tronu. Nie wszyscy więc w województwach bezpośrednio o nich się dowiadywali. Dawało to pole do działania dla nieoficjalnych organizatorów stronnictw poszczególnych kandydatów, ułatwiając propagandę wyborczą. Wykorzystał to Monluc, omijając ową pośredniość i dostarczając do każdego z województw po 32 egzemplarze swego wotum za Henrykiem Walezym.

Spośród zwolenników poszczególnych kandydatów wybrano dla każdego z nich promotora, który przedstawiał jego walory na forum publicznym. Nie było to przewidziane w porządku elekcyjnym. Dawało to możliwości działania osobom o dużym autorytecie bądź zdecydowanym na działania korupcyjne. Głosowanie nad poszczególnymi kandydaturami odbywało się w województwach i trwało od 3 do 9 maja. Głosowano zaproponowanym przez Zamoyskiego sposobem viritim, a więc każdy mógł oddać swój głos. Dyskusje przypominały znane z praktyki sejmowej "ucieranie", a więc przekonywanie przeciwników do swoich racji. Nie zakładano więc, że możliwa jest jednomyślność. Dążono do porozumienia, ale liczyła się także waga polityczna głosów sprzeciwiających się kandydaturze, a nie tylko ich liczba. W wypadku tej elekcji zwyciężyła i waga głosów, i większość.

Płynność reguł porządku elekcyjnego, dostosowywanie ich do praktyki na polu elekcyjnym w trakcie gry politycznej i sprzeczności wielu interesów w gorącej atmosferze działań propagandowych nie sprzyjały zachowaniu faktycznej wolności w obiorze. Źle wróżyło to na przyszłość. Projekt elekcji opracowany na konwokacji nie był dopracowany. Ale zmienianie go w gorącej atmosferze wyborów tworzyło negatywny precedens dla funkcjonowania i państwa, i prawa. Okoliczności towarzyszące krótkim i mało konstruktywnym rządom Henryka Walezjusza nie pozwoliły na opracowanie nowego porządku elekcyjnego dla nadchodzącego dużymi krokami następnego interregnum. Zaowocowało to dużo bardziej burzliwą drugą elekcją - 7 listopada-15 grudnia 1575 - która doprowadziła do podwójnego obioru: Maksymiliana II i Stefana Batorego.

Dr hab. Ewa Dubas-Urwanowicz - profesor Instytutu Historii Wydziału Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu w Białymstoku, zajmuje się badaniami m.in. nad funkcjonowaniem instytucji parlamentarnych, polityką w Rzeczypospolitej w XVI-XVIII wieku w kontekście dziejów europejskich, możnowładztwem, magnaterią, arystokracją w państwie polsko-litewskim na tle dziejów elit Europy Środkowo-Wschodniej. Autorka m.in. pracy Koronne zjazdy szlacheckie w dwóch pierwszych bezkrólewiach po śmierci Zygmunta Augusta (1998).



O ile nie jest to stwierdzone inaczej, wszystkie materiały na stronie są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Muzeum Historii Polski.







POLECAMY TAKŻE: