Portret Młodzieńca
„Portret młodej osoby (zapewne chłopca) w półpostaci siedzącej w lewo, głowa prawie na wprost; prawa ręka wsparta o stół, lewa podtrzymuje ubiór na piersiach. Długie kasztanowe włosy przykrywa czarny beret, zasunięty na lewą stronę głowy. Ubiór stanowi biała, obficie sfałdowana koszula; od lewego ramienia spada na kolana spod sutego kołnierza i obszycia futrzanego (jasnobrunatnego, kuny). Na stole z lewej dywan wschodni o drobnym wzorze, w którym przeważają barwy pomarańczowa i ciemnozielona. W tle gładka, szarożółta ściana z wycięciem, przez które widać krajobraz przedstawiający Kampanię rzymską, grobowiec Cecylii Matelii przy Via Appia, z szeregiem drzew i ciężkich, kulistych koronach; w dali mury i wieże Rzymu, wreszcie góry Sabatyńskie i czysty błękit nieba.”
Tak pisał o najsłynniejszym dziele Rafaela będącym w Muzeum Czartoryskich, kustosz tego muzeum Stefan Komornicki.
Z wielkiego dzieła mistrza Rafaela pozostał nam ten opis, reprodukcje oraz puste ramy wiszące w pobliżu innego wielkiego dzieła „Damy z łasiczką” Leonarda da Vinci.

Jest to najdotkliwsza strata wśród dzieł sztuki poniesiona przez Polskę w czasie ostatniej wojny. Historia zaginięcia obrazu do dnia dzisiejszego wydawała się podobna do setek innych tego typu akcji.
W roku 1939, późną jesienią przyjechał do okupowanej Polski Hans Posse. Był on specjalnym delegatem Hitlera zaangażowanym w pozyskiwanie dzieł sztuki do planowanego muzeum w Linzu. Plan „Führerauftrag Linz” mówił o zorganizowaniu wielkiego muzeum, do którego należało pozyskiwać dzieła sztuki z okupowanych terytoriów.
Posse w liście do Martina Bormana, 14 grudnia 1939 napisał m.in.”(...) potwierdza się, że oprócz znanych nam już dzieł sztuki(...) np. Ołtarz Wita Stwosza (...) obrazy Rafaela, Leonarda da Vinci i Rembrandta ze zbiorów Czrtoryskich (...)nie ma tu zbyt wiele, co by wzbogaciło niemieckie zasoby wielkiej sztuki (...)”.
Trzy arcydzieła zostały przewiezione przez Niemców do Berlina i zdeponowane w Kaiser-Friedrich Museum. Dopiero po utworzeniu Generalnej Guberni, jej gubernator Hans Frank odzyskał obrazy dla dekoracji swojej rezydencji na Wawelu. 12 września 1940 r. sporządzono pokwitowanie na zabrane obrazy z Muzeum Czartoryskich podpisane przez Wernera Kudlich będącego współpracownikiem Kajetana Mühlmanna. Mühlmanna pełnił funkcję specjalnego pełnomocnika do spraw „Rejestracji i Zabezpieczenia Skarbów Sztuki i Kultury”. Został mianowany na to stanowisko przez samego Göringa.
Dokument ten zawierał wykaz 7 obrazów, jednak docelowo zostało wywiezionych 15 dzieł. Z tego transportu 5 obrazów nigdy już nie wróciło do prawowitego właściciela.
W styczniu 1945 roku Frank, który podobno do tego czasu przetrzymywał trzy najcenniejsze dzieła u siebie (Rafaela, Leonarda i Rembrandta) kazał wywieźć je do Niemiec. Przygotowaniem obrazów do transportu miał zajmować się zastępca Mühlmanna, Wilhelm Ernst Palézieux. Człowiek ten, znający wartość posiadanych przez Franka dzieł, miał się pomylić podczas pakowania i zamienić Portret Młodzieńca na jakiś inny obraz znajdujący się w zbiorach wawelskich. Dopuszczając tego typu wersję wydarzeń można śmiało mówić o celowym działaniu Palézieux, mającym na celu przywłaszczenie arcydzieła Rafaela.
W maju 1945 r. w willi Hansa Franka odnaleziono tylko dzieło Leonarda i Rembrandta, które zostały zwrócone prawowitym właścicielom.
Do dnia dzisiejszego nie posiadamy żadnych pewnych informacji na temat miejsca przechowywania „Portretu Młodzieńca”. Jest kilka tropów sprawdzanych przez poszukiwaczy jednak jak do tej pory bez większych sukcesów. Mam nadzieję, że już niebawem będziemy mogli przedstawić najnowsze informacje na temat losów dzieła Rafaela.
POLECAMY TAKŻE: