Kategorie

Wybuch II wojny światowej w „Ilustrowanym Kuryerze Codziennym”









„Sprawa gdańska da się rozwiązać bez wojny, przebrniemy bez niej do 1940 roku” – pisał krakowski „Ilustrowany Kuryer Codzienny” jeszcze na początku sierpnia 1939 roku, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Pod koniec miesiąca tytuły artykułów krakowskiej gazety alarmowały już: „Niemcy prowadzą grę do granicy wojny!”, „Chcą podpalić świat!”.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”, wydawany w latach 1910–1939 w Krakowie, był pierwszym dziennikiem ogólnopolskim i wiele miejsca poświęcił na swoich łamach groźbie wojny, a potem – jej przebiegowi.

1 sierpnia 1939 roku IKC pisał  jeszcze, że „sprawa gdańska da się rozwiązać bez wojny”, a największą siłą Polski jest stan moralny narodu.

W artykule „Szwed o naszej postawie wobec gróźb sąsiada” ze Sztokhlomu, gazeta przytoczyła reportaż ze „Svenska Dagbladet” autorstwa specjalnego wysłannika Bertila Svahnstrosma o polskim pogotowiu bojowym. Autor już na wstępie zaznaczył, że zastał w Polsce „imponujący optymizm”. „Optymizm Polaków , który początkowo dziwił autora usprawiedliwiony jest wiarą w polską strategię, będącą zasadniczym przeciwieństwem strategii niemieckiej” – czytamy.

„W wojnie lotniczej Niemcy mają dużo więcej do stracenia niż Polska. Ilość wyszkolonych rezerw w Polsce jest taka sama jak w Niemczech, przyczem najlepszymi w armii Wilhelma byli Polacy, którzy obecnie są zjednoczeni z Macierzą” – napisał Szwed. IKC zwracał uwagę, że reporter „za największą siłę Polski uważa stan moralny armii i narodu, o którym przekonał się podczas pobytu w Polsce”.

W korespondencji Zbigniewa Grabowskiego z Berlina (numer IKC z 3 sierpnia 1939 roku) pt.  „Jeszcze nie czuje się wojny” czytamy, że „obserwatorzy tutejsi skłonni są przypuszczać, że chociaż w najbliższych tygodniach przeżyjemy jeszcze nie jeden kryzys i chociaż otrzemy się o wojnę, to jednak przebrniemy bez niej do roku 1940”.

4 sierpnia IKC napomknął jednak o tym, że Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej  uruchomiła montownię „bezkonkurencyjnych masek przeciwgazowych”; a w korespondencji „Wojna czy pokój?” zamieszczonej 5 sierpnia przyznano, że Polska „gotowa jest na wszelkie ewentualności”. „Od marca potencjał wojenny został podwojony, potrojony. Setki tysięcy żołnierzy przeszło wyszkolenie wojskowe. Polska – jak mówią zagraniczni obserwatorzy – spokojnie stoi z bronią u nogi” - czytamy.

8 sierpnia IKC pisał: „Ostrzegamy! Polska odeprze bezpośrednie i pośrednie zamachy!”, cytując  „doniosłą mowę” Naczelnego Wodza Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza na błoniach krakowskich. „I niech nikt nie sądzi, że nasza miłość do Ojczyzny ma mniejsze prawa lub mniejsze nakłada obowiązki aniżeli jego miłość do Ojczyzny. Przed tą pomyłką ostrzegamy!” – wołał Śmigły-Rydz.

12 sierpnia zamieszczono korespondencję „Co może doprowadzić do wojny?” Konrada Wrzosa, który pisał: „Wojna jest do uniknięcia, póki nie grają armaty”. „Co może do niej doprowadzić ? 1. Przypadek 2. Złudzenia co do możliwości drugiego Monachium 3. Nadzieje rozbicia pokojowego frontu Anglii – Francji i Polski” – wyliczał Wrzos.

W tym samym numerze IKC padło też pytanie: „Czy będzie wojna w tym roku?”. „Daily Express” na podstawie opinii większości swoich korespondentów rozsianych po całej Europie, odparł: „nie!” – czytamy w IKC. „Na specjalną uwagę zasługuje opinia jednego z trzech korespondentów ”Daily Express” w Berlinie, Edwarda De Pury. Twierdzi on, że Hitler zamierza zaanektować Gdańsk w sposób pokojowy (!)” – napisano.

Jeszcze 20 sierpnia IKC pisał na pierwszej stronie: „Niemcy nie są w stanie zaryzykować wojny. Silne nerwy Europy i spokój złamią wyczyny szaleńców”. „Niemcy wpadły obecnie w paroksyzm wściekłości, graniczący z obłędem, a Polska stała się obecnie dla Berlina wrogiem nr. 1.” – przyznawano.

„Ludzie obserwujący ten huraganowy ogień propagandy niemieckiej zadają sobie pytanie – czy jednak to wszystko nie doprowadzi do wybuchu wojennego? (…) Otóż sądzimy, że – pomimo pozornej logiki - rozumowanie takiej jest niesłuszne. Trzeba tylko umieć patrzeć Niemcom na ręce i zaglądać za kulisy tej sceny , na której niemieckie primadonny propagandowe produkują publiczności swe dzikie grymasy” – pisano.

22 sierpnia w gazecie ukazują się tytuły: „Niemcy prą do rozgrywki – Włochy powstrzymują”, ”Cały plan uderzenia Anglii i Francji na Rzeszę w razie ataku niemieckiego na Polskę jest gotowy”.  Dzień później IKC alarmuje: „Niemcy prowadzą grę do granicy wojny! Wahają się jednak czy podpalić świat, bo wiedzą, że mieliby wszystkich przeciwko sobie”.

Pojawia się też artykuł, w którym zamieszczono porady jak uchronić żywność przed zatruciem gazem bojowym. „Odkażanie żywności jest bardzo kłopotliwe, wymaga dużo zabiegów i dlatego też te produkty, które ulegną bardzo poważnemu skażeniu, raczej trzeba będzie zniszczyć i to bez względu na rodzaj gazów, jakimi zostały skażone. Opłaci się jedynie odkażanie artykułów przy słabszych skażeniach gazami” – radził IKC.  „Żywność w mieszkaniach, opakowana normalnie i przechowywana w zamkniętych szafach (kredensach), dość szczelnych spiżarniach , a na wsi choćby w piecach do pieczenia lub w kominach powinna być uważana za dostatecznie zabezpieczoną przed skażeniem gazami bojowymi” - uspokajano.

26 sierpnia gazeta odnotowała, że Ojciec Święty wzywa narody do zachowania pokoju. Jak napisano – „w przemówieniu radiowym Ojciec Święty zwrócił się do rządów, aby starały się rozwiązywać spory drogą porozumienia”.

27 sierpnia ukazał się apel pokojowy Franklina Delano Roosevelta do Polski i Niemiec. 28 sierpnia IKC ponownie zamieścił orędzie Roosevelta, który żądał od Adolfa Hitlera „przedstawienia swego punktu widzenia”. „Życie niezliczonych ludzi może zostać jeszcze ocalone, jeśli pan i rząd niemiecki zgodzi się na metody pokojowe, przyjęte przez rząd Polski. Cały świat modli się do Boga, by także Niemcy przyjęły je” – napisał Roosevelt. W tym samym numerze znajdują się wzmianki o tym, że „bombowce polskie czuwają” i artykuł o „zbrojnych prowokacjach niemieckich na całej granicy z Polską”.

30 sierpnia ICK publikuje „Uroczysty protest Polski przeciw niemieckim kłamstwom, oszczerstwom i matactwom”; pisze też  o tym, że Niemcy nie przyjmują ręki wyciągniętej do zgody, a Hitler odrzucił propozycję zgody premiera Francji – Edouarda Daladiera.

31 sierpnia Neville Chamberlain, cytowany przez IKC, oświadcza: „nie ustąpimy ani na krok”. W korespondencji z Londynu dla IKC czytamy, że „wśród olbrzymiego napięcia Chamberlain około godz. 15-ej rozpoczął swe historyczne przemówienie w Izbie Gmin”. „Chamberlain oświadczył na wstępie, że Anglia niezłomnie i niezachwianie stoi przy Polsce i że pozostanie wierna swoim zobowiązaniom”. „Armia i flota Imperium Brytyjskiego stoi gotowa do zadania wrogowi pokoju ciosu decydującego” - czytamy.

Pierwszy wrześniowy numer ukazuje się dopiero 14 września. „Warszawa w płomieniach” – alarmuje na pierwszej stronie IKC. Informuje też o „pierwszych krokach władz okupacyjnych w Krakowie”.

15 września mowa jest o groźbach Rosji sowieckiej. Dziennikarze informują: „Tass donosi o naruszeniu granicy Polaków” i pytają: „czy grozi nam uderzenie w plecy armii czerwonej?”.

16 września IKC donosi o zdobyciu Przemyśla przez Niemców. Ukazuje się także artykuł pt. „Rząd polski już nie istnieje! (…) Opuszczono i porzucono nas”. W numerze tym opublikowano też sprawozdanie żołnierza polskiego wziętego przez Niemców do niewoli pod Lubartowem, który opowiada o swoich przeżyciach. „Opowiadanie jego rzuca jaskrawe światło na wprost zbrodniczą lekkomyślność z jaką nasz rząd prowadził nas do wojny” – pisze IKC.

20 września IKC – wówczas wydawany pod nadzorem Niemców - zamieścił artykuł o przyjeździe Hitlera do Gdańska pt. „Gdańsk wita Fuhrera”. 

„Wczoraj po południu Fuhrer udał się z Zoppotu do Gdańska. Powoli, stojąc  w samochodzie, jedzie Fuhrer poprzez szpaler niemieckich Gdańszczan. (…) Im dalej Fuhrer zbliża się ku miastu, tem gwałtowniej zrywa się burza okrzyków radości, która w końcu zamienia się w prawdziwy orkan okrzyków radości na rzecz Fuhrera. Fuhrer w skromnym mundurze żołnierza z powagą i w głębokim wzruszeniu wita uszczęśliwionych Gdańszczan” - relacjonowano. Potem Fuhrer zabiera głos. Mówi m.in.: „musieliśmy w ostatnich 6 latach przyjąć od takich państwa jak Polska niesłychane rzeczy. Jeżeli Polska dzisiaj wybrała wojnę, to obrała ją, ponieważ inni wtrącili ją w wojnę”.

21 września IKC pisze o „tchórzliwej ucieczce Rydza-Śmigłego”. „Niegodny następca Piłsudskiego zdradził swych walecznych żołnierzy” - napisano. „Polski wódz przekroczył razem z byłym prezydentem Mościckim i byłym polskim ministrem spraw zagranicznych Beckiem już w poniedziałek po południu rumuńską granicę” – donosi IKC.

22 września gazeta donosi o wojnie domowej w Warszawie. „Okropne walki między zwolennikami i przeciwnikami kapitulacji” - czytamy.

„W Warszawie otrzymać można tylko koninę. Kilometrowe ogonki po chleb” – czytamy na czołówce ostatniego wrześniowego numeru IKC. Ukazał się on 26 września 1939 r. Natomiast równo miesiąc później ukazał się ostatni w dziejach numer IKC a w jego miejsca wydawano tzw. gadzinówkę, gazetę całkowicie kontrolowaną przez niemieckich okupantów.

 

Agata Zbieg

Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Muzeum Historii Polski.








POLECAMY TAKŻE: