Zasięg ekspansji Celtów
Nie wydaje się być możliwe dokładne przedstawienie przebiegu i zasięgu ekspansji celtyckiej. Istniejący materiał w postaci pisanych źródeł klasycznych i celtyckich, folkloru oraz badań archeologicznych i lingwistycznych (w sferze obecności nazw geograficznych pochodzenia celtyckiego oraz dywersyfikacji języków celtyckich) pozwala jedynie w pewnym przybliżeniu zrekonstruować tenże proces. Jak wspomniano w artykule poświęconym pochodzeniu Celtów , nie jest możliwe ustalenie, w którym momencie i skąd pojawili się oni w na kontynencie europejskim.
Przyjąć można, że źródłem ich ekspansji był obszar dorzeczy górnego Renu i górnego Dunaju. Potwierdza to rodzima tradycja Celtów — nie sposób nie dostrzec podobieństwa nazwy drugiej z wymienionych rzek do imienia bogini Danu (Dôn), które z kolei wykazuje podobieństwo do sanskryckiego Dana, oznaczającego "wodę z niebios" [P.B. Ellis, The Druids , London 1995, s. 118.] (współczesne iryjskie słowo dána oznacza "śmiały", "odważny"). Również, według Timagenesa, sami druidzi uznawali rejon górnego Dunaju za kolebkę Celtów [Zob. P.B.Ellis, op. cit. , s.199] .
Stamtąd ów lud rozprzestrzenił się po niemal całym kontynencie europejskim. W okresie od VI do IV wieku przed Chr. zajęli obszar dzisiejszych południowych Niemiec, Francji, Belgii, Holandii, Luksemburga, Szwajcarii, północnej i środkowej Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii, Irlandii, Austrii, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii. Pojawili się także na ziemiach polskich, dotarli nawet na obszary Rosji.
Chociaż motywem dla podjęcia ekspansji bywało przeludnienie pewnych regionów lub poszukiwanie łupów i chwały, to jednak najistotniejszym wydaje się ruch ludności związany z handlem. Badania archeologiczne i przekazy klasyczne dowodzą, że Celtowie byli zdolnymi kupcami — zarówno w osadach celtyckich odnajduje się szereg przedmiotów pochodzących z cywilizacji śródziemnomorskich ,jak i te ostatnie importowały liczne dobra z rejonów zamieszkałych przez Celów, by wymienić chociażby cynę, żelazo, złoto, srebro, bydło, wędzoną wieprzowinę, skóry zwierzęce, psy, konie, sól, tkaniny, czy sandały.
Wydaje się mało prawdopodobne, by handel w głębi kontynentu mógł być prowadzony przez kupców śródziemnomorskich — gdyby tak było, zachowałyby się dużo bardziej precyzyjne opisy geografii tego obszaru. Stosunkowo najdalej na północ dotarli kupcy feniccy, zakładając faktorie handlowe na północnym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego, praktycznie monopolizując w VI wieku przed Chr. morski handel cyną z Wysp Brytyjskich. Konkurujący z nimi Grecy pragnęli odkryć drogę lądową do rzeczonych wysp, efektem czego była wyprawa Pyteasza (ok. 350-320 rok przed Chr.), który wyruszywszy z greckiej Massilii (dzisiejszej Marsylii) wzbogacił znacznie wiedzę cywilizacji antycznych na temat geografii Europy Północnej.
Niemniej jednak handel drogą kontynentalną pozostał nadal w rękach tubylców. Chęć kontrolowania szlaków handlowych mogła być więc ważnym bodźcem dla ekspansji Celtów.
Jak to opisała Janina Rosen-Przeworska, "inwazję Celtów na poszczególne tereny poprzedzały zazwyczaj dorywcze zwiady kupców, wędrownych rzemieślników i »misjonarzy«, niekiedy byli to wędrujący opowiadacze mitów i legend. Najście Celtów na jakąś krainę nie zawsze posiadało ów charakter grabieżczy, jak to się często uważa, wielokroć była to penetracja pokojowa, której celem była stopniowa kolonizacja zajmowanych terenów obfitujących w rozmaite surowce, nie tylko rudy mineralne, ale np. szczególnie dobre gatunki gliny do wyrobu ceramiki toczonej na kole, bursztyn kopalny. Nieobojętne były też dla nich najurodzajniejsze gleby, obfitość dobrego drzewa budulcowego i inne bogactwa naturalne, których poszukiwali nadzwyczaj umiejętnie." [J. Rosen-Przeworska, Spadek po Celtach, Wrocław 1979, s. 148]
Celtowie osiedlając się na nowych terenach asymilowali ludność podbitą. Czasem jednak kultura miejscowa odciskała na celtyckiej na tyle silne piętno lub też najeźdźców było w stosunku do tubylców tak niewielu, że wyraźnie utrzymywały się w wizerunku danego ludu swoiste cechy autochtoniczne. Stąd źródła klasyczne wymieniają Celtyberów, Celto-Scytów, Celto-Ligiów, Celto-Traków i Celtoiliryczyków [D. Mackenzie, Ancient Man in Britain , London 1996, s. 112] .
W opisywanym okresie Celtowie wydają się być w przyjaznych stosunkach z Grecją. Jako sojusznicy tej ostatniej walczyli w wojnach z Persami i Fenicjanami. W V wieku przez Chr. Celtowie przejęli z rąk Fenicjan rozległe obszary Półwyspu Iberyjskiego, pozbawiając ich tym samym tamtejszych kopalni srebra oraz odcinając od brytyjskiej cyny.
W IV wieku przed Chr. Macedonia była zagrożona stałymi najazdami trackimi i iliryjskimi. Groźbę tą zlikwidowała celtycka ekspansja w dół doliny Dunaju, w wyniku której lud ten osiedlił się w Panonii. W 334 roku przed Chr., gdy Aleksander Macedoński przygotowywał się do podbojów w Azji, zawarł sojusz z Celtami, by ustrzec swe państwo przed najazdami. Zgodnie z relacją Ptolemeusza Sotera przybyli posłowie wywarli duże wrażenie na genialnym wodzu.
Również w IV wieku przed Chr. Celtowie na skutek przeludnienia w Galii zmuszeni byli poszukiwać nowych terenów uprawnych. Wtargnęli więc na północne obszary Półwyspu Apenińskiego, w krótkim czasie opanowując równinę Padu. W tym okresie Celtowie działają jako sprzymierzeńcy Rzymu, atakującego Etrusków od południa. Najeźdźcy z Galii dotarli do Clusium (391 przed Chr.), ich szybki pochód wzbudził jednak obawy Rzymian, którzy czując, że Półwysep jest zagrożony przez barbarzyńców opowiedzieli się po stronie niedawnych wrogów. Zgodnie ze słowami Liwiusza i Diodora, Celtowie rozpoznali wysłanników rzymskich, trzech synów Fabiusza Ambustusa, walczących po stronie wroga, co więcej, jeden z nich miał zabić pewnego celtyckiego wodza. Oburzeni zdradą zażądali od Rzymu wydania rodziny rzeczonego Fabiusza tytułem zadośćuczynienia. Rzymianie odmówili, więc Celtowie wyruszyli przeciwko nim. W swym marszu mieli omijać napotykane osiedla, informując jedynie ich mieszkańców "Idziemy na Rzym!", bezlitośnie zaś miażdżąc napotkane oddziały rzymskie. 18 lipca rozgromili obrońców miasta w bitwie nad Alią po czym wkroczyli do Rzymu. Nie udało im się zdobyć szturmem Kapitolu, którego obrońcy zostali ostrzeżeni, jak głosi legenda, przez gęsi. Przez siedem miesięcy trwało oblężenie, od którego Celtowie odstąpili w zamian za olbrzymi trybut. Od tego czasu niezmiennie Celtowie i Rzymianie pozostawali we wrogich stosunkach. Dlatego też już w trakcie trzeciej wojny samnickiej (299-290 rok przed Chr.) przeciwko Rzymowi walczyła koalicja Samnitów, Etrusków, Umbrów, Sabinów i Celtów cisalpejskich.
Wyprawa z 391 roku przed Chr. była wielkim sukcesem militarnym, jednakże ten nie został ani trochę wykorzystany, co zdaje się potwierdzać historię Liwiusza o honorowym motywie całego przedsięwzięcia, bowiem osadnictwo celtyckie ograniczyło się jedynie do równiny padeńskiej, na której osiedlili się kolejno Insubrowie, Cenomani, Bojowie, Senoni i Ligoni. W ten sposób Etruria Nadpaneńska stała się Galią Cisalpejską (Cisalpińską).
W latach 279-275 przed Chr. Celtowie z doliny Dunaju wkroczyli na Bałkany i wtargnęli do Macedonii, jednak zostali odparci przez Antygonosa Gonatasa. W 273 roku przed Chr. miała miejsce druga po splądrowaniu Rzymu, najsłynniejsza wyprawa Celtów. Tym razem Volkowie Tektosagowie złupili Delfy, kładąc kres przyjaznym stosunkom z Helladą. Zgodnie ze słowami Strabona, skarb świątyni delfickiej został zatopiony, najeźdźcy pokonani a ich wódz popełnił samobójstwo — w ten sposób los ukarał świętokradców.
W tym okresie Celtowie często służyli jako najemnicy w armiach państw hellenistycznych. Władca Bitynii zaprosił dwadzieścia tysięcy Celtów, z czego połowę stanowili wojownicy. W 270 roku przed Chr. osiedlili się oni na centralnym płaskowyżu dzisiejszej Turcji, w dorzeczach rzek Kizil Irmak i Delice Irmak tworząc celtyckie państwo znane jako Galacja (od Galii).
Wschodnią granicę ekspansji Celtów w Europie zdają się wyznaczać odnajdowane ślady ich bytności na terytorium Ukrainy, sięgające aż po Krym (może to być np. posąg tzw. "Światowida" w Zbruczu) [Zob. J. Rosen-Przeworska, Religie Celtów , Warszawa 1971, s. 242-244; obecnie teza autorki - zauważmy, że postawiona ponad 30 lat temu - nie znajduje uznania wśród uczonych] .
Na zamieszkiwanym przez siebie obszarze Celtowie pozostawili po sobie dziedzictwo ich nazw geograficznych. Część z nich wywodzi się od nazwy zamieszkującym na danym obszarze plemion, na przykład rzeka Sekwana (od Sequani ) czy Paryż (od Parisii ). Pochodzenie innych zdradza obecność słów pochodzących z języków celtyckich, takich jak chociażby caer ("gniazdo", "zamek"), magos , magh , ("równina") lub dunum , dun ("warownia"). Caer zawiera się na przykład w nazwie walijskiego Cardiff (Caerdydd), w niezmienionej formie występuje w Caerlaverock (czyli "gniazdo skowronka"; ruiny zamku w Szkocji), zaś właściwa nazwa siedziby króla Artura - Camelotu to Caerleon. Od magh pochodzi szereg nazw w Irlandii, jak też pewna ich liczba we Francji, Szwajcarii, Niemczech, Holandii i Austrii. Od dunum wywodzą się na przykład współczesne Dundalk, Dunrobin w Wielkiej Brytanii oraz Verdun we Francji (niegdyś Virodunum), Moudon w Szwajcarii (Monnodunum), Leyden w Holandii (Lugdunum). Nazwa tego ostatniego ma zresztą takie samo pochodzenie jak francuskiego Lyonu, o czym za chwilę. Wreszcie wymienić należy miasta, których nazwy zatraciły już celtyckie brzmienie, jak na przykład Singidunum, obecnie znany jako Belgrad, czy Branodunum - dzisiejszy Brancaster [Za: T.W. Rolleston, op. cit. , s. 27-28] .Niektóre miejscowości stanowiły niegdyś miejsca kultu i ich współczesne nazwy zawierają w sobie imię czczonego niegdyś bóstwa. Zaznaczyć tu należy, że identyczna sytuacja wystąpić mogła, gdy plemię nosiło nazwę wywodzącą się od imienia boga i od niej właśnie wywodzi się nazwa miejsca przez lód ów zamieszkiwanego. Za przykład niech posłużą nawy pochodzące od imienia Lugha: London, Lyon (oba od Lugdunum , chociaż ten pierwszy pochodzić może też od londo - "dzikie miejsce"), czy polska Legnica.
Celtowie dotarli również na ziemie polskie. Jak podaje Janina Rosen-Przeworska, "najdawniejsze ślady kontaktów celtyckich z ludnością miejscową ziem Polski mogą mieć miejsce około 350-300 r. p.n.e. Najpóźniejsze grupy, raczej coraz mniej liczne, być może przybywały tutaj jeszcze w I w. p.n.e., wypierane przez legiony rzymskie i Germanów z ziem zasiedlonych przez nich od V w. p.n.e." [J. Rosen-Przeworska, Spadek... , s. 10]
Najdawniejsze ślady bytności Celtów znajdują się na Śląsku. Przybyli oni w ten region w IV wieku przed Chr. przez Przełęcz Kłodzką. W V wieku przed Chr. przedostawszy się przez Bramę Morawską zasiedlili Górny Śląsk i część Małopolski. [ Ibidem , s. 71] Właśnie na Śląsku znajduje się bodaj najefektowniejszy ślad bytności Celtów na ziemiach polskich. Jest nim sanktuarium na Ślęży (30 km od Wrocławia). Szczyt tej góry, otoczony jest kamiennym wałem, tworzącym nieregularny okręg. Na zboczach odnaleźć można szereg wykutych w skale ukośnych krzyży, stanowiących celtycki symbol słoneczny. Jednak najokazalszymi pozostałościami sanktuarium są kamienne rzeźby: dwie przedstawiające dziki lub niedźwiedzie oraz tak zwane: "Panna z rybą", "Mnich" i "Grzyb".
Poza tym na Śląsku odnaleziono pozostałości osady rzemieślniczej w Nowej Cerkwi oraz dużą liczbę grobów celtyckich. Zdaniem Janiny Rosen-Przeworskiej, podobieństwo do znalezisk z obszaru Czech pozwala przypuszczać, że ziemie te zasiedlili Celtowie z plemienia Bojów.
Ślady osad rzemieślniczych, wiejskich i pojedynczych zagród pozostawione przez Celtów przybyłych z Zakarpacia odnaleźć można w Małopolsce. Wiele wskazuje na istnienie oppidów celtyckich na tym terenie: ich pozostałościami mogą być grodzisko w Tyńcu (nazwa ta pochodziłaby od zniekształconego dunum), dwa grodziska w Podegrodziu, ślady innych umocnionych osad odnaleziono w Poznachowicach Wielkich, Maszkowicach. Zdaniem Janiny Rosen-Przeworskiej, "żadna z wymienionych osad nie może być jednak uznana za oppidum celtyckie." [ Ibidem , s. 70] Chociaż występują w nich ślady bytności Celtów, nie są one wystarczającym dowodem uznania wymienionych pozostałości za dzieło tego ludu (chociaż, przynajmniej niektóre, mogły być przez niego wykorzystywane). Istnieje za to podejrzenie, że Kraków wyrósł na miejscu ważnego ośrodka władzy celtyckiej.
Ponadto pozostałości bytności Celtów odkryto na Kujawach, Wielkopolsce i Mazowszu, między innymi w Kruszy Zamkowej, Inowrocławiu, Wesółkach, Strzelcach, Janikowie, Dobieszewicach, Szarleju, Klonówku, Wszedzieniu, Lachmirowicach, Sędzinie, Mgowie, Zadowicach, Wymysłowie, Biskupinie (nie w słynnej osadzie!), Godawach, Baszkówce k. Sieradza, Brzozówce, Rzęzawach, Witaszewicach, Złakowie Kościelnym. Ponadto ważne znaleziska z Warszawy i okolic sugerują, że było to ważne miejsce przeprawowe kontrolowane być może przez Celtów.
Poza materiałem archeologicznym, śladów bytności Celtów na ziemiach polskich można doszukać się w elementach folkloru, legendach i podaniach historycznych. [Szerzej w: ibidem .]
W podręcznikach historii Celtowie często znajdują sobie miejsce jedynie jako barbarzyńcy, którzy mieli "zaszczyt" wplątać się w historie wielkich cywilizacji. Nawet przyjmując ten, daleki od obiektywizmu i pełen uprzedzeń punkt widzenia, należy dostrzec, że lud ów poprzez zasiedlenie i najazdy wpłynął na historię większej części Europy. Migracja Celtów przyspieszyła upadek cywilizacji etruskiej, który z kolei był pierwszym krokiem do powstania imperium rzymskiego. Ono zaś okazało się jednym z dwóch, obok imperium brytyjskiego, największych prześladowców Celtów, z drugiej jednak strony, Galia, Hiszpania i Brytania zajęły ważne miejsce w jego polityce. Trudny do oszacowania, co nie znaczy że niewielki, jest wpływ omawianego ludu na powstanie imperium Aleksandra Macedońskiego — najpierw inwazja celtycka uwolniła Macedonię od najazdów Iliryjczyków i Traków, późniejszy zaś sojusz z Celtami zabezpieczył ojczyznę Aleksandra w okresie, gdy armia macedońska dokonywała pod jego dowództwem imponujących podbojów. Wreszcie zaś, powstanie Galacji musiało wpłynąć na układ sił w świecie hellenistycznym.
Polityka imperium rzymskiego a później brytyjskiego względem Celtów wytworzyła stereotyp Celta-dzikusa, jednak ani Rzymianie, ani Anglicy nie mogli wymazać tego ludu z kart historii. Być może w zjednoczonej Europie zostanie przywrócone należne Celtom miejsce w historii tego kontynentu i przyszłe pokolenia będą uczyć się w szkole nie tylko o twórcach marmurowych świątyń i pałaców ale i o ludzie, którego mowa była pierwszym pisanym językiem w Europie klimatu umiarkowanego.